Prezydent Duda zabrał głos po zamachu na Trumpa
Prezydent Andrzej Duda zabrał głos po zamachu na byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. "To wstrząsający moment nie tylko dla Ameryki, ale dla całego wolnego i demokratycznego świata" - napisał Duda w mediach społecznościowych.
14.07.2024 | aktual.: 14.07.2024 10:11
Prezydent w mediach społecznościowych skomentował próbę zamachu na Donalda Trumpa. "Zamach na Prezydenta Donalda Trumpa to wstrząsający moment nie tylko dla Ameryki, ale dla całego wolnego i demokratycznego świata" - czytamy we wpisie. Duda dodał, że "wraz z pana najbliższymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli dziękuję Bogu za ocalenie Pana życia".
"Życzę szybkiego powrotu do zdrowia z nadzieją, że odniesione obrażenia nie są dotkliwe i szybko odzyska Pan pełnię sił" - napisał prezydent.
"Z żalem przyjąłem wiadomość, że kule wystrzelone przez zamachowca trafiły uczestników spotkania wyborczego z Prezydentem Donaldem Trumpem. Łączę się w modlitwie z Najbliższymi i Przyjaciółmi Ofiar zamachu" - dodał Duda w następnym poście.
Inni polscy politycy również zabrali głos w sprawie. Z Polski zaczęły napływać słowa wsparcia i stanowczej niezgody na to co się stało. Były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zaapelował o "ponad polityczną solidarność z Donaldem Trumpem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Atak na Trumpa
Były prezydent USA Donald Trump został w sobotę postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania. Zginęły dwie osoby, w tym zamachowiec, a dwie kolejne zostały poważnie ranne. Stan kandydata Republikanów jest dobry.
Do próby zabójstwa byłego prezydenta doszło kilka minut po rozpoczęciu przemówienia w Butler, ok. 50 km od Pittsburgha. Chwilę po tym, jak dało się usłyszeć dwa strzały, były prezydent upadł na ziemię, trzymając się za ucho, po czym został przykryty przez chroniących go agentów Secret Service.
Zobacz także
Trump z zakrwawioną twarzą i uchem wstał na nogi o własnych siłach, machając pięścią w stronę tłumu, na co tłum odpowiedział skandowaniem "USA!". Chwilę po upadku Trumpa słychać było serię strzałów oddanych przez służby. Rzecznik Trumpa Steven Cheung poinformował, że byłemu prezydentowi nic się nie stało.
Jak poinformowała w wydanym oświadczeniu służba US Secret Service, zamachowiec "oddał kilka strzałów w stronę sceny z podwyższonego miejsca poza miejscem zgromadzenia" i został zabity. Dodała, że zginął jeden z uczestników wiecu, zaś dwie kolejne zostały ranne i są w stanie krytycznym.
Źródło: X, PAP