Nagle zbiegło się 30 nastolatków. Młoda para nie miała szans
Wstrząsające sceny przed Złotymi Tarasami. Młodą parę zaatakowała grupa agresywnych nastolatków. Wszystko działo się na oczach świadków, a jedna z ofiar prosiła ludzi o pomoc. Niestety, bez skutku. Sprawą zajmuje się policja.
O sprawie jako pierwsza napisała "Gazeta Wyborcza". W piątek około godziny 20:30 para młodych dorosłych szła w kierunku Złotych Tarasów. Kiedy od wejścia dzieliło ich niecałe sto metrów, o mało nie zderzyli się z dwoma pędzącymi na elektrycznej hulajnodze nastolatkami.
"Wyborcza" relacjonuje, że jeden z nich zadzwonił po kolegów, bo za chwilę parę otoczyła grupa około 20-30 nastolatków w wieku od 14 do 16 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemcy mają problem. Fala incydentów z bankomatami
Nastolatkowie zaczęli wyzywać oraz atakować młodą parę. Otoczyli ich i zaczęli ciągnąć kobietę za włosy. - Mężczyzna miał zostać kilkukrotnie uderzony w twarz pięścią i otwartą dłonią. Upadł na ziemię - powiedział podinsp. Robert Szumiata z policji w Śródmieściu.
Według "Wyborczej" wszystko działo się na oczach świadków, a napadnięty mężczyzna prosił o pomoc przechodniów. Żaden z nich nie zareagował. Grupa nastolatków zaczęła uciekać dopiero wtedy, kiedy zaatakowany zadzwonił pod numer alarmowy 112.
Policja szuka nastolatków
Zaatakowana para nie znała sprawców, a z zawiadomienia złożonego na policji wynika, że napastników nic nie łączyło z ofiarami. Na szczęście nie doznali poważnych obrażeń.
- Dostaliśmy zgłoszenie w tej sprawie. Trwają czynności, policjanci zabezpieczyli monitoring. Poszukujemy sprawców. Będziemy wyjaśniać okoliczności zdarzenia - zapewnił w rozmowie z WP Robert Szumiata.
Czytaj też: