Wśród więźniów był morderca, zatrzymany przez Niemców. Olaf Scholz zabrał głos
To było trudna decyzja – przyznał kanclerz Niemiec Olaf Scholz, witając na lotnisku uwolnionych zakładników Kremla. Niemcy przekazały Rosji m.in. mordercę skazanego na dożywocie.
02.08.2024 13:06
Po historycznej wymianie więźniów między Rosją, Białorusią i kilkoma krajami zachodnimi kanclerz Niemiec Olaf Scholz przyjął 13 uwolnionych więźniów. – To było bardzo wzruszające – powiedział późnym wieczorem w czwartek 1 sierpnia na lotnisku Kolonia/Bonn, na którym wylądowali uwolnieni. – Wielu z nich obawiało się o swoje zdrowie, a także o życie, trzeba to jasno powiedzieć i dlatego tak ważne jest, że teraz umożliwiliśmy im ochronę tutaj – dodał.
Morderca na wolności
Jednak radość z uwolnienia więźniów politycznych przyćmił fakt uwolnienia Wadima Krasikowa skazanego w Niemczech w 2021 roku za zamordowanie w Berlinie czeczeńsko-gruzińskiego dysydenta. Krasikow działał na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. – Nikt nie podjął łatwo decyzji o deportacji mordercy skazanego na dożywocie po zaledwie kilku latach spędzonych w więzieniu – powiedział Olaf Scholz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyjaśnił, że ta trudna decyzja została podjęta wspólnie przez koalicję po długim zastanowieniu. Lider opozycji i szef chadeckiej CDU Friedrich Merz został poinformowany na wczesnym etapie i – jak zapewnił Scholz – zgodził się na tę decyzję.
Po spotkaniu z uwolnionymi Scholz określił wymianę więźniów jako "słuszną decyzję". Polityk SPD ds. zagranicznych Michael Roth napisał na X, że czasami trzeba "zawrzeć układ z diabłem dla dobra ludzkości".
Minister sprawiedliwości Marco Buschmann przyznał, że za wolność więźniów trzeba było pójść na bolesne ustępstwa. W odniesieniu do deportacji skazanego mordercy Krasikowa Buschmann przyznał, że jako minister sprawiedliwości jest odpowiedzialny za "szczególnie gorzkie ustępstwo".
Historyczna wymiana więźniów
W bezprecedensowej operacji z udziałem tureckich służb specjalnych wymieniono łącznie 26 więźniów. W zamian za uwolnienie więźniów politycznych i krytyków Kremla Niemcy, USA i kraje partnerskie uwolniły skazanego mordercę z Berlina i więźniów podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji. Niemcy przekazały Krasikowa na lotnisku w stolicy Turcji, Ankarze. Rosja uwolniła m.in. korespondenta "Wall Street Journal" Evana Gershkovicha, który został skazany za szpiegostwo, a także prominentnych opozycjonistów, takich jak Władimir Kara-Mursa i Ilja Jaszyn.
Władca Rosji Władimir Putin również osobiście przyjął Rosjan uwolnionych przez Zachód, witając ich na płycie lotniska. – Jesteście w domu, jesteście w ojczyźnie – powiedział. Ogłosił, że zostaną oni nominowani do odznaczeń państwowych.
W USA prezydent Joe Biden i wiceprezydentka Kamala Harris przyjęli Gershkovicha, a także Paula Whelana i Alsu Kurmasheva na lotnisku wojskowym pod Waszyngtonem.
Organizacja praw człowieka Amnesty International z zadowoleniem przyjęła decyzję o wymianie więźniów, ale ostrzegła przed konsekwencjami takich transakcji. – Rosyjski rząd może poczuć się ośmielony do przeprowadzania dalszych aresztowań politycznych i łamania praw człowieka bez obawy o jakiekolwiek konsekwencje – powiedział Christian Mihr, zastępca sekretarza generalnego organizacji w Niemczech.
"Nie ma na świecie prawa"
Wśród uwolnionych obywateli Niemiec znalazł się Rico Krieger, który początkowo został skazany na śmierć na Białorusi, a następnie ułaskawiony. Niemcom przekazano także Patricka Schöbela, który według rosyjskich władz został aresztowany na lotnisku w Petersburgu za posiadanie w bagażu żelek z konopiami indyjskimi.
Z kolei przekazany Rosji Wadim Krasikow odsiadywał w Niemczech wyrok dożywocia za zabicie w centrum Berlina Gruzina czeczeńskiego pochodzenia, który szukał schronienia w Niemczech. Przywódca Kremla Władimir Putin publicznie bronił mordercy, ponieważ – zdaniem Rosji – wyeliminował on wroga państwa.
Przedwczesne zakończenie kary przez mordercę z Tiergarten rozczarowało bliskich ofiary. "To była druzgocąca wiadomość dla nas, krewnych" – przekazali agencji prasowej DPA za pośrednictwem swojej prawniczki. "Z jednej strony cieszymy się, że czyjeś życie zostało uratowane. Jednocześnie jesteśmy bardzo rozczarowani, że najwyraźniej nie ma na świecie prawa, nawet w krajach, w których prawo jest najwyższą instancją".
Źródło: Deutsche Welle / DPA, AFP/dom