Wrzucił koktajle Mołotowa do komisariatu. Matka weterana obwinia armię
- Armia zostawiła syna samego - podkreśla matka Andrzeja W. Mężczyzna, który służył na misjach w Libanie i dwukrotnie w Iraku, w środę wrzucił do komisariatu w Szubinie koktajle Mołotowa. Został zatrzymany, teraz przebywa w szpitalu.
W środę rano policjanci z komisariatu w Szubinie w województwie kujawsko-pomorskim "usłyszeli huk tłuczonego szkła, poczuli zapach benzyny, a zza okna strzeliły w niebo płomienie". Jak podaje "Fakt", stoi za tym Andrzej W., weteran misji pokojowych.
Po tym, jak wrzucił do komisariatu koktajle Mołotwa, został zatrzymany. Na razie przebywa w szpitalu i nie został jeszcze przesłuchany. W rozmowie z tabloidem matka mężczyzny broni syna.
- To nasza wielka tragedia. Armia go wykorzystała, a kiedy przestał być potrzebny, zostawiła go sobie - powiedziała. Zwróciła uwagę, że jej syn nie otrzymał pomocy psychologicznej. Jak dodała, zauważyła zmiany w jego zachowaniu po trzeciej misji.
- Wrócił z Iraku zamknięty w sobie i smutny. Wiem, że widział jak hummer z jego kolegami wybuchł na minie pułapce. Zaczął się bać. Nawet sąsiadów, którzy przychodzili w odwiedziny. Mówił, że jest przygotowany na niezapowiedziane wizyty - opowiedziała matka weterana.
Jego znajomi twierdzą. że Andrzej W. "odgrażał się, że jak ktoś go wkurzy, to go spali, bo ma na wszelki wypadek 50 litrów paliwa w kanistrach". Co więcej, cztery lata temu mężczyzna podpalił poddasze swojego domu.
Zobacz też:
Źródło: "Fakt"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl