Prorosyjska Abchazja wrze. Sforsowali bramę. Trwają starcia
W stolicy Abchazji protestujący wtargnęli na plac przed parlamentem. Wcześniej sforsowali bramę ciężarówką. Dziś w Suchumi deputowani nie zatwierdzili porządku obrad i odłożyli rozpatrzenie kwestii ratyfikacji umowy inwestycyjnej z Rosją – ustawy, przeciwko której występuje wielu mieszkańców oraz opozycja Abchazji. W starciach zginęły dwie osoby.
15.11.2024 | aktual.: 15.11.2024 13:44
Deputowani nie zajęli się ustawą z powodu braku kworum (na sesję abchaskiego parlamentu przybyło jedynie 21 z 35 posłów). Jednak zgromadzeni mieszkańcy domagają się całkowitego wycofania umowy z porządku obrad i odesłania jej do poprawek.
Protestujący sforsowali bramę przed parlamentem ciężarówką, a tłum wtargnął na plac. Trwają starcia z policją. Według mediów padły strzały. Policja używa bomb dymnych.
Jak podaje TASS, minister spraw wewnętrznych i szef służb bezpieczeństwa Abchazji wyszli na negocjacje z protestującymi.
Służby medyczne informują, że w wyniku starć zginęły dwie osoby, a osiem zostało rannych.
Protestujący zażądali dymisji prezydenta i zaproponowali mu pokojowe opuszczenie kraju – relacjonuje korespondent RIA Nowosti.
Po kilku godzinach służba prasowa prezydenta Abchazji przekazała, że "aby ustabilizować sytuację, administracja szefa Abchazji przygotowuje dokument o odwołaniu ratyfikacji umowy inwestycyjnej z Rosją". Wcześniej do parlamentu wdarł się tłum.
Jaka jest przyczyna konfliktu?
Wiosną tego roku władze Abchazji próbowały wprowadzić ustawę dotyczącą rosyjskich inwestycji. Spotkało się to z oburzeniem społeczeństwa, a prezydent republiki Asłan Bżania wycofał projekt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie jednak opozycja oskarża władze o próbę ponownego forsowania tej ustawy pod pretekstem tzw. "międzyresortowej umowy z Rosją o działalności inwestycyjnej osób prawnych na terytorium Abchazji".
Zdaniem opozycjonistów umowa ta jest formą lobbingu interesów struktur związanych z Aleksandrem Tkaczowem, które budują ogromny kompleks turystyczny w rejonie Gagr i próbują uzyskać zwolnienia z lokalnych podatków, ceł i innych obciążeń.
Dlaczego mieszkańcy sprzeciwiają się budowie?
Abchaska opozycja oraz wielu mieszkańców domaga się najpierw uporządkowania prawa w zakresie katastru nieruchomości. Obecnie w rejestrze publicznym o gruntach i budynkach panuje chaos.
Lokalne społeczności obawiają się, że gwałtowny wzrost niekontrolowanej zabudowy mieszkaniowej zamieni region w gorszą wersję Soczi, podniesie ceny mieszkań, a Abchazowie nie będą w stanie konkurować z bardziej zamożnymi mieszkańcami dużych rosyjskich miast.
Istnieją również obawy, że z rosyjskimi paszportami w Abchazji zaczną kupować nieruchomości Gruzini, w tym ci, którzy walczyli przeciwko Abchazji w latach 1992–1993. Obawiają się, że wszystko to może prowadzić do zmian demograficznych i nowych konfliktów.
Protesty w prorosyjskiej Abchazji
Dodatkowym problemem są infrastruktura oraz usługi komunalne – dostawy wody i energii elektrycznej są absolutnie nieprzystosowane do tak dużych obciążeń. Na przykład zeszłej zimy planowe przerwy w dostawie prądu trwały od 4 do 8 godzin dziennie.
Wcześniej napięcie w regionie wzrosło po zatrzymaniu przez miejscowe służby bezpieczeństwa pięciu opozycjonistów.
Od 1992 r. Abchazja pozostaje poza zwierzchnością władz Gruzji. Separatystyczny rząd Abchazji przyjmuje, że jest ona niepodległym państwem; jednostronna proklamacja niepodległości nastąpiła w 1992 roku. Jej niepodległość uznaje zaledwie kilka państw, w tym Rosja, która uznała ją w 2008 roku po kilkudniowej wojnie z Gruzją.