Wrze w kotle bałkańskim. Rząd Czarnogóry upadnie?
Sytuacja polityczna w Czarnogórze zrobiła się niezwykle napięta. Jak przekazał portal "Euronews", powołując się na lokalne media, premier kraju Dritan Abazović potajemnie wraz z Serbską Cerkwią Prawosławną podpisali kontrowersyjne porozumienie majątkowe. Decyzja ta jednak nie przeszła bez echa. Opozycja żąda natychmiastowego wotum nieufności dla obecnego rządu. Również społeczeństwo jest oburzone działaniami rządu.
Majątkowe porozumienie pomiędzy rządem Czarnogóry i Serbskiej Cerkwi Prawosławnej umożliwia przejęcie na własność tego, co według Patriarchy Serbskiego jest jego własnością. Przede wszystkim chodzi o cenne działki budowlane, ale także kościoły i klasztory, które jak twierdzą etniczni Czarnogórcy, należą do nieuznawanego kanonicznie Czarnogórskiego Kościoła Prawosławnego, poinformował portal "Euronews".
W środę premier Dritan Abazović potajemnie spotkał się ze zwierzchnikiem Serbskiego Kościoła Prawosławnego patriarchą Porfirije. Strony podpisały następnie dokument, który jest teraz źródłem problemów premiera. Informacje na temat zawarcia umowy ujawnił następnie sam szef rządu.
Parę chwil później miejsce miało posiedzenie gabinetu, podczas którego minister spraw zagranicznych Ranko Krivokapić głośno wyraził swoją niezgodę na działania Abazovicia.
- Premier ma takie samo prawo ratyfikacji umów jak moja babcia. Czarnogórski parlament jest jedynym organem, który ma prawne uprawnienia do negocjowania umów - zaapelował z mównicy Krivokapić.
Wotum nieufności pozwoli obalić rząd
Niezrozumiane działania premiera mogą doprowadzić do upadku rządu, zaledwie sześć miesięcy po jego utworzeniu. Działania Abazovicia doprowadziły do zjednoczenia opozycji, która chce teraz odwołać premiera.
Ugrupowania polityczne zapowiedziały również zawieszenie umowy. Sesja parlamentu w sprawie wotum nieufności wobec gabinetu Abazovicia zaplanowana jest na 19 sierpnia. Jeśli opozycja dopnie swego, oznaczać to będzie, że w kraju liczącym ok. 600 tys. mieszkańców w ciągu niespełna trzech lat powstanie już czwarty rząd.
Również obywatele Czarnogóry są rozczarowani całą sytuacją. Swoje niezadowolenie pokazało także społeczeństwo. W Podgoricy miejsce miały protesty przeciwników decyzji premiera.
Reuters podkreśla, że rząd Abazovicia nie poczynił znaczących postępów w reformach potrzebnych do przyjęcia Czarnogóry do Unii Europejskiej. Zamiast tego, premier skupił się na relacjach z serbską Cerkwią Prawosławną i podnoszeniu napięcia w społeczeństwie.
Polityka Czarnogóry od dawna naznaczona jest podziałami pomiędzy tymi, którzy identyfikują się jako Czarnogórcy, a prorosyjskimi Serbami, preferujących silniejsze związki z Serbią i Rosją.