Wrzawa po słowach Kaczyńskiego o jego telefonie. Poseł ma teorię
"Panowie, półżartem, to mogę tylko doradzić używanie takiego telefonu, jaki mam ja. Stary, wysłużony, choć chyba może filmować, jak się naciśnie odpowiedni przycisk" - powiedział Jarosław Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami Interii. Rekomendacja ta padła w kontekście pytań o podsłuchy telefonu Krzysztofa Brejzy. Co na to wiceszef Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak? - Najpierw się uśmiechnąłem, jak to przeczytałem, myśląc sobie, że prezes lubi być taki staroświecki, nie prowadzi samochodu, nie ma konta w banku, ma prastarą komórkę. Natomiast potem sobie pomyślałem, że może sam się obawiać, że ktoś go hakuje - komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Pytany, co opozycja zrobi ws. Brejzy, podkreślił, że "sprawa ta ma absolutnie inny wymiar niż poprzednie, liczne afery PiS-u, bo dotyczy samego fundamentu demokracji, tzn. podsłuchiwania opozycji". - Zamierzamy wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia, żeby tę sprawę wyjaśniać. Nie hałaśliwymi konferencjami prasowymi, gdzie powiemy, że jesteśmy wstrząśnięci i porażeni, tylko bardzo konsekwentnym działaniem, wykorzystującym różne narzędzia zagraniczne - Parlament Europejski, OBWE itd. - zapowiedział Siemoniak.