Wrzawa po okładce "Newsweeka" z Andrzejem Dudą. Wiceszef MSZ komentuje
Okładka najnowszego wydania "Newsweeka" wywołała lawinę krytyki. Widzimy na niej fotomontaż: Andrzej Duda trzyma w jednej dłoni balon w kolorach amerykańskiej flagi, a drugą dłonią trzyma rękę dwukrotnie od niego wyższego prezydenta USA Joe Bidena. Fotografia podpisana jest sugestywnie: "Nowy pan prezydenta". Publikację komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. - Zauważyłem, że bez względu na poglądy polityczne, wielu komentatorów, analityków, dziennikarzy, którzy często nie szczędzą słów krytyki polskiemu rządowi czy polskiemu prezydentowi, w odpowiednich słowach określiło to, co zrobił ten tygodnik i jego redaktor naczelny. Widać, że to człowiek, który pała chorobliwą nienawiścią do obozu rządzącego - stwierdził. W ocenie Przydacza "okładka idzie w 100 proc. w zgodzie z narracją Kremla". - Kreml od wielu lat sufluje dezinformacyjną narrację, że Polska jest w 100 proc. uzależniona od USA, że nie wykonuje swojego interesu, tylko jest wykonawcą interesów Waszyngtonu - wyjaśnił. - Ktoś, kto dzisiaj w 100 proc. wpisuje się w interes Kremla w imię jakiejś swojej chorobliwej fobii, działa na szkodę wszystkich Polaków, bezpieczeństwa państwa polskiego. Taka osoba powinna zostać nie tylko skrytykowana, powinna usunąć się w cień życia publicznego - podsumował wiceminister.