Wrocław. Złapany przez policję schował amfetaminę w ustach. Później zaatakował funkcjonariuszy
Każda interwencja to dla policjantów wielka zagadka. Zatrzymywani potrafią reagować w przeróżny sposób. Funkcjonariusze podczas patrolowania gminy Długołęka pod Wrocławiem zauważyli pojazd, który nie powinien był poruszać się po drogach publicznych. Po zatrzymaniu kierowcy przeżyli niemałe zaskoczenie.
Mężczyzna poruszający się osobowym Volkswagenem bez oświetlenia i tylnej szyby od razu zwrócił uwagę funkcjonariuszy patrolujących gminę Długołęka. Policjanci postanowili go zatrzymać, włączyli więc sygnały świetlne i dźwiękowe w radiowozie.
Wrocław. Złapany przez policję schował amfetaminę w ustach. Później zaatakował funkcjonariuszy
Kierowca zareagował jednak zaskakująco. Na widok policjantów włożył do ust worek z białym proszkiem. Nie stosował się również do poleceń i nie miał zamiaru opuścić pojazdu.
Funkcjonariusze zmuszeni byli do użycia środków przymusu bezpośredniego. Takie zachowanie spotkało się z agresywną reakcją kierowcy. Mężczyzna zaczął stawiać czynny opór i kopał interweniujących policjantów, naruszając ich nietykalność cielesną.
Księża w polskiej policji. Zaskakująca deklaracja inspektora Ciarki
W trakcie zatrzymania kierowca Volkswagena wypluł trzymane w ustach narkotyki. Okazało się, że to amfetamina. Mężczyzna okazał się 36-letnim mieszkańcem Oleśnicy. Przyznał się do posiadania środków odurzających. W jednostce policji została od niego pobrana krew, celem dalszych badań na zawartość substancji odurzających.
36-latek stracił prawo jazdy, odebrany mu został również dowód rejestracyjny pojazdu. Teraz mężczyzna musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami swoich czynów. Posiadał bowiem narkotyki, zaatakował funkcjonariuszy oraz najprawdopodobniej kierował samochodem osobowym pod wpływem środków odurzających. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Na pewno jednak nie uniknie kary.