Wrocław: spirytus z kontrabandy pomoże w walce z koronawirusem
W Polsce brakuje środków do dezynfekcji. Gdy tylko pojawiły się pierwsze wzmianki o nadciągającym koronawirusie, ludzie ruszyli do sklepów i zaczęli masowo kupować wszelkie preparaty. Teraz problemy mają m.in. szpitale.
Pandemia koronawirusa pokazała nam, że na rynku nie było wystarczającej liczby preparatów do dezynfekcji. Różnego rodzaju środki zaczęły znikać ze sklepowych półek jeszcze w momencie, gdy w kraju nie obowiązywał stan epidemii. Spora część Polaków postanowiła bowiem zakupić płyny do dezynfekcji na zapas.
Sytuacji znacząco nie poprawiła też decyzja Orlenu, który zaczął produkować w swoich zakładach środki do dezynfekcji. Płyny bardzo szybko zniknęły z półek na stacjach paliw. Obecnie w wielu miejscach są niedostępne i trzeba czatować na nowe dostawy.
W trudnym położeniu są też szpitale, bo te muszą regularnie dokonywać dezynfekcji, aby ograniczyć ryzyko zakażenia COVID-19. Na oryginalny pomysł wpadła dyrekcja jednej z wrocławskich placówek. Jak informuje TuWrocław, szpital chce wykorzystać 11,5 tys. litrów spirytusu pochodzącego z kontrabandy.
Spirytus został zarekwirowany przez Krajową Administrację Skarbową. Biorąc pod uwagę wyjątkowo trudne czasy, nie ma sensu, aby zbierał kurz w magazynach. Dlatego pojawiła się idea, by wykorzystać go jako środek do dezynfekcji w jednym z wrocławskich szpitali.
Nie wiadomo, o którą placówkę dokładnie chodzi, ale o pomoc w uzyskaniu niezbędnej zgody od KAS poproszono już wojewodę dolnośląskiego.