Wrocław. Policja kontroluje Wyspę Słodową. Dla 34‑latka nie zakończyło się to najlepiej
Wraz z nadchodzącą wiosną przybywa osób bawiących się wokół Wyspy Słodowej. Jako że często dochodzi tam do łamania obostrzeń sanitarnych, to coraz częściej teren patroluje policja. Jedna z ostatnich interwencji zakończyła się kiepsko dla 34-letniego wrocławianina.
Wyspa Słodowa to od lat ulubione miejsce spotkań młodych wrocławian. To miejsce na mapie Wrocławia ma status enklawy studenckiej, stąd też nikogo nie dziwi organizowanie tam grilla czy picie alkoholu. Było to zwłaszcza widoczne, gdy przed paroma dniami do stolicy Dolnego Śląska dotarły pierwsze oznaki wiosny i wysokie temperatury.
Wrocław. Policja kontroluje Wyspę Słodową. Dla 34-latka nie zakończyło się to najlepiej
Policja ma świadomość, że na Wyspie Słodowej dochodzi nie tylko do popełniania wykroczeń, jakimi są chociażby spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, ale też łamania obostrzeń sanitarnych wprowadzonych w związku z COVID-19.
Dlatego też w ostatnich dniach zwiększono liczbę kontroli wokół Wyspy Słodowej. Jedna z nich, przeprowadzona na pobliskiej Wyspie Bielarskiej, zakończyła się kiepsko dla jednego z mieszkańców.
- 34-latek spożywał alkohol, siedząc beztrosko na ławce. Po chwili wyszło też na jaw, że popełnione wykroczenie, to mniejszy z jego kłopotów - informuje st. sierż. Paweł Noga z wrocławskiej policji.
Mężczyzna na widok funkcjonariuszy zaczął się zachowywać nerwowo, co wzbudziło ich podejrzenia. Jak się okazało, 34-latek posiadał przy sobie kilkanaście porcji handlowych marihuany.
- Policjanci usłyszeli tłumaczenie, które w tego typu przypadkach pada nadzwyczaj często. Mężczyzna wyznał bowiem, że znalazł narkotyki - dodaje st. sierż. Noga.
O jego najbliższej przyszłości zadecyduje teraz sąd, a grozić mu może kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.