Wrocław. Mieszkańcy odreagowują lockdown. Tłumy na Słodowej, potrzeba więcej kubłów
Wysokie temperatury w stolicy Dolnego Śląska zachęciły do aktywności na świeżym powietrzu. Niestety, tłok w parkach i na terenach zielonych wiąże się ze wzrostem zagrożenia epidemiologicznego i... ilości odpadów. Wrocław szykuje dodatkowe kosze na śmieci i apeluje, by zachować zdrowy rozsądek.
26.02.2021 21:19
Wiosenne temperatury zawsze oznaczają wzrost liczby mieszkańców Wrocławia na terenach zielonych. Niestety, wiąże się to także z generowaniem przez nich większej ilości odpadów. Najgorzej wygląda sytuacja na Starym Mieście.
Wrocław. Mieszkańcy odreagowują lockdown. Tłumy na Słodowej, potrzeba więcej kubłów
Miasto stara się dynamicznie reagować na sytuacje i planuje dostawienie dodatkowych koszy na śmieci. - Cierpi szczególnie park Słowackiego. Paradoksalnie największy bałagan jest nad ranem. Zanim nasze ekipy zdążą sprzątnąć wrony śmiecą opakowaniami w poszukiwaniu jedzenia. Dlatego na Starym Mieście dostawiliśmy i w porozumieniu z Ekosystemem będziemy jeszcze dostawiać zamykane kubły - mówi Marek Szempliński, rzecznik ZZM, którego cytuje wroclaw.pl.
Wiosenny klimat oznacza także imprezy alkoholowe na Wyspie Słodowej. To wyjątkowe miejsce na mapie Wrocławia regularnie przyciąga fanów dobrej zabawy.
- Gromadzenie się ludzi na Wyspie Słodowej to problem, którego nie da się rozwiązać poprzez zamknięcie tego terenu. Przy obecnej pogodzie i różnych odgórnych ograniczeniach, powiększenie ludzkich skupisk obserwujemy na wszystkich podległych ZZM obiektach. Zamknięcie każdego z nich oznacza wzrastający tłok na pozostałych - wyjaśnia Szempliński.
Przedstawicielom miasta zależy na tym, by wszyscy uczestnicy plenerowych imprez byli bezpieczni, mimo zagrożenia epidemiologicznego. Apelują więc o rozsądek i rozwagę.
- Proszę zwrócić także uwagę na fakt, że w sytuacji kiedy nie możemy zamknąć dojścia do Concordii, wyłączenie pozostałych przejść mogłoby ludzi stłoczyć na małym obszarze, co już w ogóle nie byłoby bezpieczne. Niemniej stale monitorujemy sytuację i pozostajemy w kontakcie z odpowiednimi służbami - twierdzi Marek Szempliński.