RegionalneWrocławWakacje zamienione w horror. Niemcy długo ich nie zapomną

Wakacje zamienione w horror. Niemcy długo ich nie zapomną

O sporym szczęściu mogą mówić turyści z Niemiec, którzy postanowili spędzić wolny czas w okolicach Nysy Kłodzkiej. Ich wieczorna wyprawa na przebieżkę po okolicy zakończyła się przepłynięciem przez rzekę. Jednak nie wszystko potoczyło się po myśli turystów zza naszej zachodniej granicy.

Wakacje zamienione w horror. Niemcy długo ich nie zapomną
Wakacje zamienione w horror. Niemcy długo ich nie zapomną
Źródło zdjęć: © Policja
Łukasz Kuczera

Jak informuje dolnośląska policja, funkcjonariusze z Kamieńca Ząbkowickiego otrzymali zgłoszenie ws. dwóch mężczyzn, którzy w miejscowości Przyłęk wyszli pobiegać i nie wrócili do miejsca zamieszkania.

- Byli to turyści z Niemiec i nie znali dobrze okolicy. Z miejsca zamieszkania wyszli około godziny 21. Zgłaszająca szukała ich sama, jednak nie mając z nimi kontaktu i nie wiedząc, gdzie mogą przebywać, zgłosiła się o pomoc do policji - informuje asp. szt. Monika Kaleta z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Wakacje zamienione w horror. Niemcy długo ich nie zapomną

Funkcjonariusze z Kamieńca Ząbkowickiego rozpoczęli poszukiwania turystów z Niemiec i gdy sprawdzali okoliczne tereny, otrzymali zgłoszenie, że w rejonie kopalni Pilce znajduje się mężczyzna. Był to obcokrajowiec, z którym kontakt był utrudniony, gdyż nie rozumiał on języka polskiego.

Niemcy i Belgia pod wodą. Dramatyczne zdjęcia pokazują skutki ulew

- Policjanci od razu pojechali na miejsce i jeden z mundurowych porozmawiał z mężczyzną. Okazało się, że był to jeden z zaginionych biegaczy - dodaje asp. szt. Kaleta.

46-latek oświadczył, że wraz z kolegą podczas zbiegania skręcili w polną drogę, po czym zgubili się w terenie, bo przyszło im uciekać przed dzikami. W pewnym momencie zobaczyli światła kopalni i tam chcieli poszukać pomocy.

- Na przeszkodzie stanęła im rzeka - Nysa Kłodzka. Wpadli na pomysł, by ją przepłynąć. Jeden z mężczyzn podczas tej przeprawy zmęczył się na tyle, że utknął na mieliźnie. Natomiast drugi przepłynął na drugi brzeg i zaczął szukać pomocy w kopalni. Niestety nie znał języka polskiego, więc nie mógł się z nikim porozumieć - wyjaśnia asp. szt. Kaleta.

Szybka interwencja policji pozwoliła uwięzionemu na mieliźnie 42-latkowi wydostać się z pułapki. Dzięki temu obywatele Niemiec wrócili do miejsca swojego zamieszkania. Turyści przekonali się jednak, że odkrywanie nieznanych terenów po zmroku może się kiepsko zakończyć.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)