Strajk kobiet. Wrocław. Nagrobek pod siedzibą PiS i mandaty dla kierowców
W poniedziałek strajk kobiet po raz kolejny zablokował Wrocław. Tym razem marsze ruszyły z trzech stron, skutecznie tamując ruch. Pod siedzibą PiS pojawił się kartonowy nagrobek i znicze, a policja ukarała mandatami część kierowców popierających protest.
Aborcja w Polsce. Marsz ośmiu gwiazd - pod takim hasłem odbył się poniedziałkowy strajk kobiet we Wrocławiu. Jego nazwa nawiązywała w sposób oczywisty do gwiazdek, jakie pojawiają się na transparentach protestujących i w mediach społecznościowych. Delikatnie rzecz ujmując, stanowią one ocenzurowaną wersję hasła krytykującego władzę.
Strajk kobiet. Wrocław. Nagrobek pod siedzibą PiS i mandaty dla kierowców
Marsz ośmiu gwiazd ruszył z trzech różnych punktów Wrocławia - część protestujących zgromadziła się wokół Pasażu Grunwaldzkiego przy Rondzie Reagana, kolejni przy Rondzie Powstańców Śląskich, a trzecia grupa na skrzyżowaniu ul. Legnickiej z Milenijnej. W ten sposób w godzinach szczytu zablokowano najważniejsze drogi we Wrocławiu.
Tłum spotkał się na placu Jana Pawła II, gdzie podobnie jak w poprzednich dniach strajku kobiet obrał sobie za cel siedzibę PiS na placu Solidarności. Wprawdzie po niedzielnym proteście posprzątano tam kwiaty i znicze, ale protestujący złożyli nowe. Manifestujący wykazali się na tyle dużą kreatywnością, że na ziemi położono nawet nagrobek stworzony z kartonu.
Strajk Kobiet to "wojna kultur"? Kamil Bortniczuk wprost o "zachodniej antifie"
"Tu spoczywają prawa kobiet, lecz wkrótce zmartwychwstaną" - głosiło hasło na kartonowym nagrobku. Pod siedzibą PiS, co nie jest zaskoczeniem, nie brakowało też policjantów. Nie mieli oni jednak powodów do interwencji.
Po raz kolejny strajk kobiet zyskał wsparcie kierowców, którzy również wyruszyli z trzech różnych punktów Wrocławia. "Przepraszamy za utrudnienia, mamy rząd do obalenia" - głosiło hasło na jednym z samochodów biorących udział w proteście.
Zmotoryzowani zapowiadali, że blokada będzie mieć charakter totalny i blokować będą również skrzyżowania na czerwonym świetle. Tak też było, co w kilkunastu przypadkach zakończyło się wystawieniem mandatów przez funkcjonariuszy. Część protestujących odmówiła jednak przyjęcia mandatu.