Strajk kobiet. W Oleśnicy już bez aborcji. Wszystko przez koronawirusa
Kontrowersyjny wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie został jeszcze opublikowany i nie ma mocy prawnej. Mimo to, w oleśnickim szpitalu nie wykonuje się już zabiegów aborcji. Wszystko z powodu decyzji wojewody. Placówka przyjmuje teraz głównie pacjentów z COVID-19.
Od wielu miesięcy pod szpitalem w Oleśnicy toczyła się prawdziwa wojna. Przedstawiciele fundacji “Pro - Prawo do Życia” organizowali wiele akcji. Używano billboardów, drastycznych zdjęć martwych płodów czy brutalnych haseł kierowanych w stronę dyrekcji placówki.
Strajk kobiet. W Oleśnicy już bez aborcji. Wszystko przez koronawirusa
Oleśnicki szpital oskarżany był o zabijanie niewinnych ludzkich istot. - Łącznie w Oleśnicy wykonano od 2016 roku 101 tzw. aborcji eugenicznych (czyli z powodu stwierdzenia lub podejrzenia choroby albo niepełnosprawności). Są to oficjalne dane, które fundacja uzyskała od dyrekcji szpitala poprzez dostęp do informacji publicznej - mówił niedawno w wywiadzie dla portalu mojaolesnica.pl Jan Both, przedstawiciel fundacji "Pro - prawo do życia".
Niedawno Trybunał Konstytucyjny uznał, że prawo aborcyjne należy zaostrzyć. Kontrowersyjny wyrok wciąż nie został jeszcze opublikowany i nie jest prawomocny. Mimo to, wstrzymanie wykonywania zabiegów aborcyjnych w Oleśnicy stało się faktem szybciej. Wszystko z powodu decyzji wojewody Jarosława Obremskiego.
Z powodu rosnącej liczby zakażeń w regionie w tej chwili placówka przyjmuje głównie pacjentów chorych na COVID-19.
- Prowadzimy tylko opiekę okołociążową i przyjmowane są porody, w tym rodzinne - komentuje Marta Kubiak, rzeczniczka prasowa placówki w Oleśnicy.
Oleśnicki szpital jako jeden z niewielu wciąż pozwala na obecność osób towarzyszących podczas narodzin dzieci. Jak poinformowali przedstawiciele placówki, tego przywileju bronić będą do upadłego.