Oława. Wzruszające słowa matki zmarłego Adasia. "Nie pozwól, by strach zawładnął Twoim życiem”
Adaś to dwuletni chłopiec, który 17 sierpnia zasłabł na miejskim basenie. Dwa dni później zmarł. Historia zakończyła się tragicznie, choć przyczyną śmierci dziecka nie było podtopienie. Dwa tygodnie po tragedii matka Adasia zdecydowała się napisać wzruszający list.
17 sierpnia na basenie miejskim w Brzegu doszło do dramatycznych wydarzeń. Niespełna dwuletnie dziecko przebywające na pływalni z rodzicami nagle zaczęło tracić przytomność. Z pomocą ruszyli ratownicy WOPR i będący po służbie sierż. szt. Łukasz Staromłyński z Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Oławie.
Oława. Wzruszające słowa matki zmarłego Adasia. "Nie pozwól, by strach zawładnął Twoim życiem”
Mężczyźni prowadzili ponad półtoragodzinną akcją resuscytacyjną dziecka. Wykonywali masaż serca aż do przyjazdu karetki pogotowia. Adaś został zabrany przez Zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Szpitala Uniwersyteckiego w Opolu.
- Szybka i zdecydowana reakcja policjanta oraz fachowo przeprowadzone czynności ratownicze prawdopodobnie przyczyniły się do uratowania dziecku życia - mówiła zaraz po akcji podinsp. Alicja Jędo z KPP w Oławie.
Powrót do szkoły. Nauczyciele przygotowani? "Zachowanie pełnego reżimu nie będzie możliwe"
Niestety, dwa dni później Adaś zmarł. Jak się okazało, dziecko miało wadę serca i od kilku miesięcy czekało na operację. - Najprawdopodobniej przyczyną śmierci Adasia był zakrzep w sercu. Mały zakrzep krwi, który zatamował tętnicę płucną. Tu naprawdę już nic nie dało się zrobić. Zatkał on tę tętnicę gwałtownie i dlatego Adaś gwałtownie zmarł. To mogło się zdarzyć w domu, w sklepie, na spacerze. W ciągu dnia, jak i w ciągu nocy - przekazała matka dziecka.
Dwa tygodnie później zdecydowała się na napisanie wzruszającego listu. "Zdjęć w ziemi, błocie, na parapecie czy stole Adam ma mnóstwo. Wczoraj naszła mnie refleksja, że intuicja matki rzecz święta. Wszyscy się dziwili, na ile pozwalamy temu Maluchowi, że on na stół włazi, na parapety, że zaraz wejdzie na żyrandol. Że lody, że frytki, że ciągle na rękach a w nocy z nami w łóżku. Że bajek ile chciał, i w ogóle wszystko zawsze co chciał. I nie żałujemy niczego" - czytamy w liście.
"Co chwilę słyszeliśmy, że on da nam w życiu popalić. Sami tak mówiliśmy. Nie da. I właśnie dlatego nie żałujemy niczego. Życie jest tak przewrotne, że Adaś umarł z powodu kompletnie nie tego, którego się wszyscy spodziewali. Nie zabiła go infekcja, nie zwęziły się kolaterale, nie przemęczył serduszka. Nie wykończyły go wszelkie możliwe powikłania po operacji. Nie. Minimalny skrzep - to zabójca. Gdybyśmy tak na wszystko uważali, jak powinniśmy. Gdybyśmy tak chuchali i dmuchali na niego, jak, teoretycznie, powinniśmy - Adam nie doświadczyłby w swoim życiu wielu pięknych rzeczy. Dlatego moje przesłanie do wszystkich mam na świecie brzmi tak: nieważne, czy jesteś mamą zdrowego czy chorego dziecka. Bądź mamą po prostu. Nie pozwól by strach zawładnął Twoim życiem. Ciesz się nim z Twoimi dziećmi, z mężem, partnerem. Korzystaj do woli, bo nigdy nie wiesz, jak długo będzie się palić Twoja świeczka" - przekazała matka poprzez wzruszający wpis na Facebooku.