Koronawirus w Polsce. Szpitale niegotowe na walkę z COVID-19? "Działamy w warunkach wojennych"
Koronawirus w Polsce. Spory wzrost zachorowań na COVID-19 sprawia, że kończą się szpitalne łóżka. Problem dotyczy nie tylko Dolnego Śląska, ale też innych regionów. Szpitale powiatowe przekształcane są w covidowe, ale nie są na to przygotowane.
25.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:20
Koronawirus w Polsce. Zgodnie z raportem wojewody Jarosława Obremskiego z 25 października 2020 roku, obecnie w szpitalach na Dolnym Śląsku znajduje się 755 osób, u których potwierdzono lub też podejrzewa się COVID-19. Tymczasem jeszcze kilkanaście tygodni temu liczba pacjentów oscylowała w granicach 100.
Na gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem nie były przygotowane polskie władze, a co za tym idzie - szpitale. Obecnie placówki z dnia na dzień dowiadują się o tym, że mają przygotować kolejne łóżka covidowe, kosztem zwykłych oddziałów.
Koronawirus w Polsce. Szpitale niegotowe na walkę z COVID-19? "Działamy w warunkach wojennych"
Chociażby Powiatowe Centrum Medyczne w Wołowie decyzją wojewody ma być placówką, gdzie kierowani będą chorzy na COVID-19. Łącznie ma tam powstać 60 łóżek dla zakażonych koronawirusem. Postanowienie w tej sprawie obowiązuje od środy, ale przygotowanie szpitala do nowego wyzwania trwa znacznie dłużej.
- Pracujemy dzień i noc. Wiąże się to z koniecznością zawieszenia całej działalności stacjonarnej szpitala. Oddziału wewnętrznego, chirurgii, rehabilitacyjnego i izby przyjęć. Jesteśmy na etapie liczenia szabli i zbierania personelu do zabezpieczenia oddziału covidowego - mówi "Radiu Wrocław" Piotr Burdach, prezes Powiatowego Centrum Medycznego w Wołowie.
Brak rąk do pracy to nie jedyny problem wołowskiego szpitala. Tamtejsza kadra nie ma doświadczenia w leczeniu chorych na COVID-19. Sama placówka dotąd nie otrzymała odpowiedniego sprzętu i leków.
- Nie mamy zakaźników. Nie mamy doświadczenia w leczeniu chorób zakaźnych. Nie mamy warunków lokalowych do leczenia chorób zakaźnych. Wprawdzie decyzja wojewody jest napisana w taki sposób, że nie zobowiązuje nas do utworzenia oddziału zakaźnego, a do zabezpieczenia łóżek. Działamy w warunkach wojennych. Bierzemy każdego, kto nie ucieka na drzewo i ma prawo wykonywania zawodu - zdradza Burdach.
Podobny problem ma też Strzelińskie Centrum Medyczne. Placówka znajduje się w stanie upadłości, a ma być gotowa na walkę z koronawirusem. Decyzją wojewody ma przygotować łóżka dla chorych na COVID-19, podobnie jak szpitale powiatowe w Lubaniu i Głogowie. Powstać tam ma po 20-30 łóżek dla zakażonych koronawirusem.
W większości przypadków wyznaczenie łóżek covidowych powoduje, że szpitale nie mają szans na realizację pracy na zwykłych oddziałach i nie są w stanie leczyć innych chorób niż COVID-19. Brakuje im na to kadry medycznej i miejsca.