Koronawirus. Trudna sytuacja w pogotowiu. Lata helikopter, bo karetki nie jeżdżą
W poniedziałek ok. godziny 11.30 w okolicy marketu Kaufland w Oławie lądował helikopter ratunkowy. Przyleciał on do pacjenta, który zasłabł w sklepie. Standardowo do tego typu zdarzeń wysyłane są zwykłe karetki. Niestety, w regionie brakuje ratowników medycznych. Wszystko z powodu COVID-19.
Mieszkańcy Oławy uraczeni zostali nietypowym widokiem. W okolicy marketu Kaufland lądował helikopter ratunkowy. Tego typu pomoc medyczna kojarzy się najczęściej z wypadkami drogowymi lub ciężkim stanem pacjenta. Tym razem lotnicze pogotowie przyleciało do klienta sklepu, który stracił przytomność.
Koronawirus. Trudna sytuacja w pogotowiu. Lata helikopter, bo karetki nie jeżdżą
Dlaczego do zdarzenia wysłano helikopter, a nie zwykłą kartkę? Jak twierdzi jeden z anonimowych informatorów w rozmowie z portalem tuolawa.pl, w oławskim pogotowiu brakuje rąk do pracy.
- Ratownicy są na kwarantannach i nie ma komu pracować - mówi ratownik, który prosi o zachowanie anonimowości. - Według mnie takie sytuacje będą się pojawiać coraz częściej, bo sytuacja jest naprawdę bardzo trudna - twierdzi.
Ucieczka z Wielkiej Brytanii. Polacy opowiadają o trudnej sytuacji
W poniedziałek z powodu braku obsady w Oławie nie jeździła jedna kartka, która normalnie dyżuruje od godz. 7.00 do godz. 19.00. Ten brak jest bardzo mocno odczuwalny. Każde kolejne wezwanie powoduje konieczność szukania alternatywy tak, by żaden potrzebujący nie pozostał bez pomocy.
Braki kadrowe to poważny problem polskiej służby zdrowia, co obnażyła pandemia koronawirusa. Zakażenia wśród personelu medycznego nie są rzadkością, przez co często brakuje rąk do pracy. Dodatkowo część medyków pracuje w kilku placówkach równocześnie, co potęguje problem.
To przekłada się na statystyki zgonów w ostatnich tygodniach w Polsce. Ich rosnąca liczba nie jest spowodowana tylko śmierciami związanymi z COVID-19. Często wynika też z przeciążenia polskiej służby zdrowia w dobie koronawirusa.