Kłodzko. Julia Kuczała walczy o życie w USA. Jest już po pierwszym przeszczepie
Historia Julii Kuczały porwała serca Polaków. W zbiórkę pieniędzy na uratowanie młodej dziewczyny zaangażowały się tysiące osób. Łącznie uzbierano 7 milionów złotych na leczenie 18-latki w Stanach Zjednoczonych. Kuczała jest już po pierwszej operacji.
19.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 11:14
Julia Kuczała o swojej chorobie dowiedziała się trzy miesiące przed 18. urodzinami. Jej życiowym przeciwnikiem okazał się złośliwy rak mózgu - pineoblastoma. To bardzo rzadki i szybko rosnący guz ośrodkowego układu nerwowego. W naszym kraju wyleczenie jest niemożliwe. Zdesperowani rodzice postanowili więc uruchomić zbiórkę pieniędzy na terapię dla dziewczyny.
Kłodzko. Julia Kuczała walczy o życie w USA. Jest już po pierwszym przeszczepie
Uzbierano 7 milionów złotych, co pozwoliło Julii na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. 18-latka poleciała do Saint Louis rządowym samolotem. W pierwszym tygodniu pobytu w USA została poddana szczegółowym badaniom. Obecnie jest już po pierwszym przeszczepie.
Przebieg dotychczasowego leczenia opisała w rozmowie z TVP Wrocław mama Julki, Monika Kuczała. - Samo podanie komórek odbywało się przez port i trwało 10 minut. Było bardzo nieprzyjemne. Mrowiły ręce i nogi, kręciło się w głowie, pojawiły się wymioty. Julia przez kilka dni miała 14 podpiętych wężyków. Płynęły kroplówki, przez pięć dni mało co pamiętała - powiedziała w TVP Wrocław mama dziewczyny.
Strajk Kobiet. Pałki i gaz były zasadne? Były rzecznik KGP wprost
- Chemia wybiła system odporności i mamy nadzieje, że również ostatnie komórki nowotworowe. Neutrofile utrzymywały się kilka dni na poziomie 0, (pojawiły się pleśniawki przewodu pokarmowego i Jula nie mogła jeść), ale nasza wojowniczka bardzo szybko się pozbierała i zamiast 4-6 tyg. jak przewidywali lekarze po 3 tyg. była już w hotelu - dodała.
Schemat zostanie powtórzony jeszcze dwa razy. Później Julia Kuczała będzie miała czas na dojście do siebie. Po 1,5 miesiąca odpoczynku lekarze z Saint Louis przystąpią do protonoterapii. Wszyscy są jednak dobrej myśli. Pacjentka wierzy, że powróci do zdrowia, a z jej twarzy nie znika uśmiech.