Henryk Gulbinowicz zostawił po sobie fortunę. "Wierni doznaliby wstrząsu"
W poniedziałek we Wrocławiu zmarł kardynał Henryk Gulbinowicz. Były metropolita wrocławski pozostawił po sobie ogromny majątek. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zmarły duchowny pozostawił po sobie sporych rozmiarów majątek.
Kardynał Henryk Gulbinowicz zmarł w wieku 97 lat. Msza żałobna w jego intencji odbędzie się w najbliższy piątek w kościele pw. Najświętszego Imienia Jezus we Wrocławiu.
Archidiecezja Wrocławska nie podała czasu i miejsca pochówku kardynała. Wiadomo jedynie, że nie spocznie on w katedrze. Wszystko za sprawą decyzji Watykanu, który odebrał Gulbinowiczowi insygnia biskupie krótko przed jego śmiercią.
Henryk Gulbinowicz zostawił po sobie fortunę. "Wierni doznaliby wstrząsu"
Po odejściu duchownego odczytano jego testament. Wiele wskazuje na to, że jego treść nie zostanie oficjalnie ujawniona. Radio Wrocław ustaliło, że w ostatniej woli kardynał Henryk Gulbinowicz dziękował osobom, które napotkał na swojej drodze i sporo uwagi poświęcił Bogu.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski: Po "Don Stanislao" Zgłaszają się do mnie kolejne osoby
Tymczasem, jak donosi "Super Express", kardynał Henryk Gulbinowicz pozostawił po sobie ogromną fortunę. - Gdyby wierni dowiedzieli się, jaką fortunę zebrał kardynał, doznaliby wstrząsu i niesmaku - mówi gazecie jeden z wrocławskich księży, cytowany przez dziennikarza gazety.
Dożywotnia pensja kardynała to 5 tys. euro, co przekłada się na ponad 21 tys. złotych miesięcznie. Istotne jest też to, że Henryk Gulbinowicz nie musiał przeznaczać pieniędzy na swoje utrzymanie, co oznacza, że niemal całą tę kwotę mógł odkładać. Prawdopodobnie majątek byłego metrpolity wrocławskiego odziedziczy rodzina zmarłego księdza.
Trzeba mieć jednak na względzie to, że decyzją papieża Franciszka majątek Henryka Gulbinowicza będzie pomniejszony o kwotę, która trafi do fundacji św. Józefa, która pomaga ofiarom wykorzystywania seksualnego w kościele.
Przypomnijmy, że zmarły duchowny na początku listopada został ukarany przez Watykan w związku z oskarżeniami dotyczącymi molestowania seksualnego. Nigdy jednak nie wypowiedział się na ten temat publicznie. Niemal od razu po ogłoszeniu decyzji Nuncjatury Apostolskiej w Polsce trafił bowiem do szpitala w ciężkim stanie.