Wrocław. Zwłoki mężczyzny wyłowione z Odry. Nowe informacje
Ciało mężczyzny wyłowiono z Odry w niedzielę. - Wstępne ustalenia lekarza będącego na miejscu zdarzenia wskazują na utonięcie - powiedział WP st. sierż. Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Nie wiadomo, czy przyczyniły się do tego osoby trzecie.
Zwłoki znajdowały się na wysokości Bulwaru Dunikowskiego we Wrocławiu. - Cały czas prowadzimy czynności w tej sprawie. Decyzją prokuratora będącego na miejscu ciało zostało skierowane do zakładu medycyny sądowej celem wykonania sekcji zwłok. Ze wszelkimi czynnościami wiążącymi się ze stwierdzeniem tożsamości musimy poczekać, aż zakończy się sekcja. Tylko wówczas będziemy mogli okazać ciało rodzinie - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską st. sierż. Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Oficer prasowy powiedział WP, że wyłowione ciało to mężczyzna w wieku 30-40 lat.
- Lekarz będący na miejscu wstępnie jako przyczynę zgonu podał niewydolność krążeniowo-oddechową spowodowaną utonięciem. Ta informacja musi być jeszcze potwierdzona podczas sekcji zwłok - poinformował st. sierż Rajski. Policja nie wykluczyła udziału osób trzecich w śmierci mężczyzny.
Zobacz także: Wypadek na przejeździe. Nagranie monitoringu
Woda, która zaciera ślady
- Woda zaciera ślady. Wszystko zależy oczywiście od czasu przebywania w wodzie i jej temperatury, a więc pory roku - mówi Wirtualnej Polsce Jan Gołębiowski, psycholog kryminalny i biegły sądowy. I dodaje, że rozkład ciała w wodzie znacznie przyspiesza. W niektórych przypadkach może to utrudniać ustalenie przyczyny zgonu.
Podkreśla także, że część obrażeń na takim ciele związana jest z naturalnym przemieszczaniem się zwłok w wodzie. Obrażenia więc nie zawsze muszą wskazywać na udział osób trzecich.
Zaginięcie Dariusza G.
Według nieoficjalnych doniesień z Odry wyłowiono zaginionego dwa tygodnie temu Dariusza G.
32-latek przyjechał do Wrocławia do pracy, jest informatykiem. Feralnego wieczora, 26 marca, był na spotkaniu z kolegami przy wrocławskim Rynku. Mężczyźni odwiedzili kilka lokali, m.in. Bierhalle, Schody Donikąd oraz kluby w Pasażu Niepolda. Około godz. 22.30 wysłał do żony SMS, że wraca do wynajmowanego mieszkania i życzył jej dobrej nocy.
Z nagrań monitoringu wynika, że z kolegami rozstał się o godz. 23.16 na Placu Solnym. Z Placu Solnego do ul. Zakładowej, gdzie mieszkał, miał ok. 2,6 km. Jednak mężczyzna skierował się na południe, w przeciwną stronę niż jego dom. Do mieszkania nie dotarł. Do godz. 3.00 rano jego telefon komórkowy wciąż logował się na ulicy Oławskiej, w okolicach wrocławskiego Rynku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl