Wrocław wyłączył windy. "To jest przesada"
We Wrocławiu służby rozłożyły worki z piaskiem, by zabezpieczyć się przed możliwymi skutkami obfitych opadów deszczu. To nie jedyne działania podjęte przez władze miasta. W związku z zagrożeniem powodziowym spółdzielnia mieszkaniowa "Energetyk" na Kozanowie zdecydowała o wyłączeniu wind w blokach. Reporter Wirtualnej Polski Jakub Bujnik zapytał mieszkańców Wrocławia, co sądzą o tych rozwiązaniach. - Mnie się zdaje, że to jest przesada - mówi jedna z kobiet. Wyjaśniła, ze bloku mieszkają ludzie z małymi dziećmi, osoby starsze. - (Te osoby -przyp.red.) są unieruchomione - podkreśla. - Myślę, że nie ma zagrożenia jako tako, żeby wyłączyć windy. Tym bardziej że starsi ludzie mieszkają na wyższych piętrach. To już jest kłopot - zauważa również inna wrocławianka. - Ani wyjść z domu, ani nic. Ja jestem po operacji i jak tu funkcjonować - mówi kobieta mieszkająca na 9 piętrze. Nasz reporter dopytywał mieszkaniec miasta, czy aż takie środki są potrzebne, aby przeciwdziałać zalaniu. - Jeśli to może nastąpić to tak, bo przeżyliśmy już jedną wielką powódź. Wiemy, na czym to polega - ocenia mężczyzna, zastrzegając, że raczej nie dojdzie do tej samej sytuacji co w 1997 roku. Inna kobieta również stwierdziła, że takie działania są potrzebne. - Tak powinno być. Jak ta straszna powódź była to myśmy się obawiali, przecież to może być znowu to samo, co było - stwierdziła.