Wrocław się wstydzi
Rynek jest piękny. Reszta Starego Miasta coraz bardziej zaniedbana
Brudne podwórka, powyrywane płyty chodnikowe oraz cenne kamienice z odrapanymi ścianami, które nie pamiętają, kiedy ostatni raz były malowane. Tak wygląda Wrocław, który pokazujemy turystom.
Z roku na rok stolicę Dolnego Śląska odwiedza coraz więcej turystów. W tamtym roku przyjechało do nas milion osób. Pod tym względem jesteśmy trzecim miastem w Polsce. Wyprzedzająa nas tylko Kraków i Gdańsk. - Wrocław jest piękny. Ma klimat i wspaniale odnowiony Rynek. Trochę szkoda, że wciąż nie wszędzie jest tak ładnie, ale widzę coraz więcej wyremontowanych budynków - mówi Tomasz Łomowski, z Poznania, który często odwiedza Wrocław. Miasto wabi turystów pięknym, odnowionym Rynkiem. Niestety, duma tym wywołana znika, gdy tylko opuścimy centrum. - Prowadząc ludzi z Rynku na Ostrów Tumski trzeba dokonać nie lada wyczynu, żeby ominąć ulice i zaułki, na których straszą odrapane budynki - irytuje się Władysław Woźniakowski, przewodnik wrocławskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego. - Najgorzej jest prowadzić wycieczki szkolne szeroko rozreklamowaną ścieżką czterech świątyń - dodaje. Zaznacza, że ta ostatnia jest od kilku miesięcy obowiązkowym punktem każdej wycieczki szkolnej. Tymczasem
brudne, ciemne podwórka i wyrwane płyty chodnikowe straszą nawet najzagorzalszych turystów.
Poza Rynkiem i placem Solnym trudno w ścisłym centrum znaleźć ulice, na której nie byłoby choć jednej zniszczonej kamienicy. Najgorzej jest w okolicach Nowego Targu. - Żeby ominąć ten rejon starego miasta wycieczki z Rynku na Ostrów Tumski prowadzimy ulicami Odrzańską, skręcamy w stronę XIV wiecznego więzienia miejskiego, pokazujemy uniwersytet i przez plac Nankiera dochodzimy do Wyspy Piaskowej - opowiada Władysław Woźniakowski. Ale nawet na tej trasie są miejsca, które przewodnicy niechętnie pokazują przyjezdnym. Jak choćby uniwersyteckie kolegium języków obcych. Nad wejściem do niego ustawiono drewniany daszek. Ma on chronić studentów przed spadającymi kawałkami tynku. W innych miejscach jest jeszcze gorzej. - Powinniśmy prowadzić wycieczki trasą spacerową wzdłuż fosy. Ale oba wzgórza: Polskie i Partyzantów, są strasznie zaniedbane - mówi Bronisław Zathey, prezes wrocławskiego oddziału PTTK. Podobnie zaniedbanych miejsc jest znacznie więcej. Trudno się dziwić. Do tej pory jedynie wszystkie kamienice na
Rynku doczekały się remontu.
Miliony nie miliardy
Urzędnicy bronią się, że tylko przez ostatnie dwa lata na remonty gminnych kamienic wydali 56 milionów złotych. A w tym przeznaczyli na ten cel kolejne 33 mln zł. Ale to tylko kropla w morzu potrzeb, bo na remont wszystkich miejskich budynków potrzebne są miliardy. Jedyną nadzieją władz miasta na szybki remont zaniedbanych kamienic są fundusze unijne. - Jeśli tylko w budżecie Unii Europejskiej na lata 2007-2012 znajdą się pieniądze na właśnie przygotowywany przez nas program rewitalizacyjny, w najbliższych latach poprawi się wygląd wielu budynków tak zwanej dzielnicy czterech świątyń i śródmieścia, czyli terenów pomiędzy Rynkiem a fosą miejską - zapowiada Adam Grehl, wiceprezydent Wrocławia odpowiedzialny za politykę przestrzenną. Dzięki rozpoczętym lub planowanym inwestycjom lepiej mają wyglądać także plac Bema i Wielkopolski oraz ulica Drobnera i Duboisa i inne tereny nieopodal Rynku. - Zmienia się ulica Oławska i Szewska, niebawem Zarząd Zasobu Komunalnego odnowi elewacje budynków na przykład przy ulicach
Więziennej, Krupniczej i Grodzkiej. A my przygotowujemy się do sprzedaży kolejnych działek budowlanych nieopodal Rynku. Choćby przy ulicy Ofiar Oświęcimskich - dodaje wiceprezydent.
W Krakowie potrafią
Ale, jak twierdzą urzędnicy, brak pieniędzy to nie jedyny kłopot. Większość kamienic w mieście należy do wspólnot mieszkaniowych. A tych do remontów nie można zmusić. - Sytuacja jest naprawdę zła. W ubiegłym roku z 5 tysięcy wspólnot mniej niż połowa w ogóle zadeklarowała chęć zrobienia jakichkolwiek remontów. Tysiąc dwieście wycofało się w ciągu roku. W efekcie jakiekolwiek prace przeprowadzono jedynie w 900 budynkach - wylicza Izabela Czuban z Zarządu Zasobu Komunalnego. Tymczasem okazuje się, że nakłonienie wspólnoty do remontów jest możliwe. W Krakowie większość kamienic wokół Rynku należy do osób prywatnych. Mimo to nie wyglądają one tak brzydko jak nasze.
- Krakowianie szybko zrozumieli, że dzięki ładnie wyglądającym kamienicom, można naprawdę sporo zarobić - mówi Filip Szatanik, z Urzędu Miejskiego w Krakowie. W stolicy Małopolski poradzono sobie nawet z tymi, którzy nie od razu to zrozumieli. - Kluczem okazała się dobra współpraca z nadzorem budowlanym, który był w stanie zmusić opornych do remontu ich budynków - dodaje. Tymczasem we Wrocławiu od lat słyszymy tylko o konfliktach magistratu z budowlanym nadzorem. I o tym, że inwestorzy zmienią obraz wrocławskich ulic. Owszem, zmienią... ale nieremontowane gminne kamienice na tle ich nowoczesnych budynków będą jeszcze gorzej wyglądały. No chyba, że unia nam pomoże. A jeśli nie?
Najchętniej zwiedzane miejsca Wrocławia: - Starówka - 99,3% badanych - Ostrów Tumski - 84,5% - Hala Ludowa - nieco ponad połowa - Panorama Racławicka - co trzecia osoba.
Bartłomiej Knapik, Przemysław Ziółek