Wróci obowiązkowy pobór do armii? Kosiniak-Kamysz odpowiada
- Musimy być gotowi na każdy scenariusz - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. W ten sposób odpowiedział na pytanie, czy obawia się, że armia Putina zaatakuje Polskę. Minister wyznał też, co myśli o powrocie obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej i nauce strzelania w szkołach.
- Jestem za zwiększeniem liczebności armii. Jednak jestem przede wszystkim za tym, żeby miała ona zdolności operacyjne tu i teraz, a nie w planach na rok 2030 czy 2035 - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o przygotowania Polski do ewentualnego konfliktu. Dodał, że to samo dotyczy modernizacji armii i zakupów nowego sprzętu.
MInister stwierdził, że chciałby, aby polska armia liczyła 300 tys. żołnierzy. W jej skład wchodziliby nie tylko zawodowi żołnierze, ale także osoby służące w obronie terytorialnej, będące w aktywnej rezerwie, w dobrowolnej zasadniczej służbie wojskowej, a nawet studenci wyższych szkół wojskowych. - Plan na ten rok zakłada osiągnięcie poziomu 220 tys. ludzi - dodał Kosiniak-Kamysz.
Wróci obowiązkowa zasadnicza służba wojskowa?
Szef resortu obrony zapewnił, że nie ma zamiaru wznawiać zawieszonego od 2010 roku obowiązkowego poboru do armii. - Dziś zasadnicza służba wojskowa jest dobrowolna i cieszy się sporym zainteresowaniem. Trzeba ją tylko lepiej doposażyć sprzętowo - dodał. Zapewnił, że osobiście jej w tej kwestii zwolennikiem dobrowolności. Przyznał jednak, że jeśli sytuacja będzie tego wymagać, "będziemy musieli rozważyć różne decyzje". - Dziś takiej potrzeby nie ma - zapewnił.
Kosiniak-Kamysz zauważył, że Finlandia nie ma dużej armii zawodowej, ma jednak gigantyczną rezerwę, która liczy setki tysięcy osób i jest w stanie w krótkim czasie stanąć do obrony ojczyzny. - My też musimy mieć model mieszany - ocenił.
Nauka strzelania w szkołach
Minister przyznał, że po uchwaleniu przez PiS ustawy o obronie ojczyzny, zniknęła w Polsce obrona cywilna. Trwają obecnie prace nad uchwaleniem nowych przepisów. - To absolutnie kluczowe, bo obrona cywilna to jedna trzecia całościowej obrony państwa - dodał.
Co z nauką strzelania w szkołach, którą wdrażał poprzedni rząd? - Jestem za tym, by dzieci w szkołach uczyć przede wszystkim udzielania pomocy właściwego zachowania się w sytuacji kryzysowej. Jeśli chodzi o przysposobienie obronne, to otwieramy np. wirtualne strzelnice - stwierdził minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"