Wracał na grób ofiary. Specjalistka o wyroku za zabicie Katarzyny
Krakowski sąd zdecydował ws. głośnego morderstwa sprzed lat. Robert J. miał rozczłonkować ciało Katarzyny Z., a potem zdjąć z niej część skóry. Miał być na tyle zuchwały, że miał wracać na jej grób. Proces miał charakter poszlakowy. Które z nich zdecydowały, mówiła w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski prof. Monika Całkiewicz, specjalistka w zakresie prawa karnego, kryminalistyki i kryminologii. - Poszlaką było bardzo specyficzne zachowanie Roberta J. - już po dokonaniu przestępstwa. Wiemy na przykład o tym, że skuł kafelki w łazience, pod pretekstem przygotowania do remontu. Śledczy wiele lat później sami skuli te kafelki i tam znaleziono prawdopodobnie ślady biologiczne, które to mogą utrzymywać się wiele lat - tłumaczyła prof. Całkiewicz.