Wraca sprawa wypadku Szydło. Pomaska ujawniła szczegóły
Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu wznowiła śledztwo dotyczące wypadku z udziałem Beaty Szydło. O szczegółach poinformowała posłanka KO Agnieszka Pomaska.
W programie "Jeden na jeden" w TVN24, posłanka Agnieszka Pomaska poinformowała o wznowieniu śledztwa w sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło. - Dostałam informację z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu o ponownym podjęciu śledztwa w sprawie wypadku z udziałem ówczesnej premier Beaty Szydło - przekazała posłanka.
Wznowienie śledztwa
Pomaska przypomniała, że w lutym 2017 r. wraz z Cezarym Tomczykiem złożyli zawiadomienie o nieprawidłowościach związanych z tym zdarzeniem. W sierpniu tego samego roku śledztwo zostało umorzone, jednak obecnie prokuratura zdecydowała się je wznowić. Może to świadczyć o pojawieniu się nowych okoliczności lub dowodów w sprawie.
Zapytana o uzasadnienie decyzji prokuratury, Pomaska przyznała, że jeszcze go nie otrzymała. Wskazała jednak na raport Adama Bodnara, który przeanalizował 200 spraw związanych z nieprawidłowościami w prokuraturze. Jej zdaniem, dokument ten stanowi podstawę do podjęcia działań w takich przypadkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragiczny finał policyjnego konwoju. Minister komentuje doniesienia WP
Tło wypadku
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że trzy rządowe samochody z premier Szydło (jej pojazd był w środku) wymijały fiata seicento. Jego kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto, którym jechała ówczesna szefowa rządu, a które w konsekwencji uderzyło w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR. Prokuratura oskarżyła kierowcę fiata o nieumyślne spowodowanie wypadku.
W połowie stycznia Prokuratura Krajowa przedstawiła częściowy raport z audytu postępowań z lat 2016-2023, dotyczący m.in. wypadku byłej premier Beaty Szydło. Prokurator Katarzyna Kwiatkowska wskazała na konieczność ponownego rozpatrzenia zachowania prokuratorów pod kątem odpowiedzialności karnej.
- Zbadaliśmy cztery postępowania: wątek główny związany z samym wypadkiem. Ponadto były jeszcze trzy kolejne postępowania, które dotyczyły m.in. uszkodzenia płyt z monitoringu i te dotyczące odmowy wszczęcia związanej z wyłączonymi materiałami przez sąd w zakresie pociągnięcia do odpowiedzialności innych osób — a dokładnie funkcjonariuszy BOR-u — mówiła.
Źródło: TVN24, WP Wiadomości