Polska"Wraca IV RP - groźna dama owinięta czarnym kirem"

"Wraca IV RP - groźna dama owinięta czarnym kirem"

Partia Demokratyczna popiera Bronisława Komorowskiego jako kandydata na prezydenta - oświadczyła przewodnicząca Partii Demokratycznej Brygida Kuźniak. Dodała również, że ma poczucie, że "wraca IV RP i jest to bardzo groźna dama, ponieważ idzie otoczona współczuciem i owinięta czarnym kirem".

"Wraca IV RP - groźna dama owinięta czarnym kirem"
Źródło zdjęć: © AKPA

- Partia Demokratyczna zdecydowała, że w nadchodzących wyborach prezydenckich należy głosować na Bronisława Komorowskiego - powiedziała Kuźniak na zorganizowanej w Warszawie konferencji prasowej.

- My czujemy, że nadchodzi, wraca IV RP i to jest bardzo groźna dama, ponieważ idzie otoczona współczuciem i owinięta czarnym kirem. W tej sytuacji chcemy głosować na Bronisława Komorowskiego i wszystkich do tego serdecznie nakłaniamy - uzasadniała poparcie PD dla Komorowskiego.

- Boimy się, że nadejdzie wojna polsko-polska. Nie chcemy takiej wojny tym bardziej, że w obliczu śmierci, złych emocji, bólu, goryczy i rozpaczy będzie to wojna toczona na symbole. Jeżeli jedna strona weźmie symbol Katynia, krzyża Solidarności, to druga strona w obliczu takiej wojny na symbole pozostanie już tylko z pustymi rękami - powiedziała.

Wyjaśniała też, dlaczego PD nie popiera kandydatury Andrzeja Olechowskiego lub Grzegorza Napieralskiego. - My uważamy, że dzisiaj trzeba poprzeć tego, kto ma szanse wygrać - powiedziała szefowa PD.

Kandydaturę Napieralskiego Kuźniak określiła jako kuriozum. - Pan Grzegorz Napieralski swoją ambicją i młodością budzi moją sympatię, ale w tej sytuacji politycznej wystawienie przez tę partię jego kandydatury oceniam jako rzecz egzotyczną, ciekawą, powiem po łacinie: kuriozum - oświadczyła.

Rada Krajowa Partii Demokratycznej wyraziła też wdzięczność dla Tomasza Nałęcza za "zaangażowanie w prekampanię prezydencką". Nałęcz był kandydatem popieranym przez PD i SdPl, jednak w środę zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich. Swoją decyzję uzasadniał chęcią uniknięcia ostrych sporów po katastrofie Smoleńskiej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2725)