Wpadki sztabów Komorowskiego i Dudy
Kampania na całego
Wpadki Komorowskiego i Dudy - zdjęcia
Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudę czekają debaty telewizyjne, ale wygląda na to, że najtrudniejsze pytania zadają zwykli ludzie.
Odpowiedź "wziąć kredyt, zmienić pracę", której prezydent udzielił zapytany, jak zarabiając 2 tysiące złotych kupić mieszkanie, stała się już obiektem kpin ze strony sztabowców Andrzeja Dudy.
W odpowiedzi, sztabowcy PO zarzucili PiS, że "wykorzystuje swoich zwolenników by pytali prezydenta o trudne sprawy". Kampania w drugiej turze nabiera tempa. A kandydaci po drodze zaliczają kolejne wpadki.
(WP, PAP, TVN24, oprac.: mg)
"To jakieś przeinaczenie"
Jak na wynik pierwszej tury wyborów prezydenckich zareagował Bronisław Komorowski? - Złością, wściekłością i pobudzeniem wszystkich wokół - mówił we wtorek w RMF FM szef jego sztabu, Robert Tyszkiewicz. Potem, w "Faktach po Faktach" TVN24, Komorowski stwierdził jednak, że to przeinaczenie, a "o żadnej wściekłości nie może być mowy". Tyszkiewicz chwilę później przeprosił za to, że "niefortunnie" użył słowa.
"Znaleźć inną. Wziąć kredyt. Mieć pracę"
We wtorek prezydent wyszedł na ulice Warszawy "prosić Polki i Polaków o głosy 24 maja". W pewnej chwili podszedł do niego młody chłopak, który zapytał, co zrobi prezydent, żeby on nie musiał wyjeżdżać z kraju do pracy. - To twoja będzie decyzja - odpowiedział Komorowski.
Nastolatek powiedział również, że jego siostra po trzech latach szukania pracy, znalazła taką, w której zarabia 2 tysiące złotych. - Jak ma kupić mieszkanie? - pytał chłopak. - Znaleźć inną. Wziąć kredyt. Mieć pracę. Wiesz, że w Polsce spada bezrobocie? A w Anglii idzie w górę - odparł prezydent.
Prezydent wśród ludzi. Suflerka za plecami
Następnego dnia, podczas kolejnego spaceru (tym razem po warszawskim Powiślu) prezydent rozmawiał z niepełnosprawną. W trudnej dyskusji niezbędna była pomoc pracownicy sztabu, która podpowiadała prezydentowi stojąc za jego plecami. "Przytulmy panią" - zasugerowała Komorowskiemu.
Pocałować żonę? Szef sztabu podpowie
- Bronisław Komorowski nie potrafi rozmawiać z ludźmi i musi mieć suflera - krytykowała Beata Szydło, szefowa sztabu wyborczego kandydata PiS Andrzeja Dudy. Odniosła się w ten sposób, do sytuacji, gdy członkini sztabu Komorowskiego, gdy ten polemizował z niepełnosprawną kobietą, doradzała prezydentowi.
Okazuje się jednak, że sama Szydło w podobny sposób "sterowała" Dudą podczas wieczoru wyborczego. Jak zauważył TVN24, kandydat PiS na prezydenta również potrzebuje małego wsparcia od swoich sztabowców. Podczas wieczoru wyborczego do oszołomionego wynikiem Dudy podeszła właśnie Szydło i szepnęła mu do ucha, co powinien zrobić. - Idź pocałuj - miała powiedzieć Szydło. W tym momencie Duda ruszył w kierunku żony i córki i uściskał obie panie.
Przypadkowy czy podstawiony
Przypadkowy chłopak, który zadawał prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu niewygodne pytania podczas jego spaceru na Powiślu, to działacz PiS-u - stwierdził sztab wyborczy prezydenta. - To farsa, niewarta dyskusji - ripostowała na antenie TVN24 Beata Szydło, szefowa sztabu Andrzeja Dudy.
O kogo chodzi? O studenta prawa, który zapytał Komorowskiego o "Program dla młodych" i powiedział, że ma już kupiony bilet do Norwegii i wyjeżdża tam wraz ze swoją dziewczyną w poszukiwaniu pracy. Okazało się, że był kandydatem PiS w wyborach samorządowych do rady dzielnicy Ursynów.
Pielęgniarki, położne czy salowe
W ramach spotkań z obywatelami przed drugą turą wyborów Andrzej Duda pojawił się na początku tygodnia na proteście pielęgniarek i położnych w Krakowie. I zaliczył wpadkę. Stojącą obok niego pielęgniarkę kandydat PiS pytał o protestujące salowe.