PolitykaWP spędza dzień z Łukaszem Foltynem

WP spędza dzień z Łukaszem Foltynem

Łukasz Foltyn ma 33 lata i osiągnął niemal wszystko. Odniósł sukces zawodowy, ma żonę, dwójkę dzieci i dom pod Warszawą. Osiem lat temu stworzył komunikator internetowy Gadu-Gadu, na którym zbił fortunę. Zarobił tyle, by móc zająć się inną pasją – polityką. Kilka miesięcy temu zaczął tworzyć własną formację lewicową – Partię Socjaldemokratyczną. Jego zapał do polityki dostrzegł Waldemar Pawlak, który zaprosił go do startu w wyborach parlamentarnych z pierwszego miejsca warszawskiej listy PSL. Kim jest człowiek, którym tak zafascynował się lider PSL? Wirtualna Polska spędziła dzień z „jedynką” ludowców w stolicy, aby się o tym przekonać.

WP spędza dzień z Łukaszem Foltynem
Źródło zdjęć: © WP.PL

19.10.2007 | aktual.: 17.06.2008 11:55

Galeria

[

]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9309132 )[

]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9309132 )
WP spędza dzień z Łukaszem Foltynem

Poranek w wesołym „piętrusie”

Środa. Ostatni tydzień przed wyborami. To wyjątkowo gorący dzień w kampanii wyborczej Łukasza Foltyna. Po ósmej umawia się z nami pod główną siedzibą PSL, przy ulicy Kopernika. Nie ma czasu na dłuższą rozmowę, bo plan jest napięty. Wsiadamy do czarnego audi z Arturem Andysiakiem, asystentem Foltyna i jedziemy w stronę Okęcia. Tam czeka na nas londyński autobus piętrowy linii Londyn – Warszawa z młodzieżówką PSL. Kilkanaście osób z flagami w barwach biało-czerwonych i zielonych z logo partii wita się z Foltynem.

Obraz
© (fot. wp.pl)

Na czele Forum Młodych Ludowców stoi Jakub Adam Struzik, syn marszałka województwa Adama Struzika i kandydat z ostatniego miejsca na stołecznej liście PSL. Plakatami wyborczymi Jakuba oklejony jest cały autobus. Dlaczego nie ma pana zdjęć? – pytam Foltyna. – Wspieramy się nawzajem w tej kampanii. Poza tym Kuba to dobry kandydat i jest znany w kręgach studenckich – odpowiada Foltyn. W jaki sposób dociera pan w takim razie do swoich wyborców? Wykorzystuje pan do tych celów Gadu-Gadu? – zagaduję. Nie. Komunikatora używam tylko do rozmów ze znajomymi. Wyborców wolę przekonywać podczas konferencji i debat w mediach, bo w ten sposób mogę szerzej przedstawić swoje poglądy. Poza tym piszę bloga i rozmawiam z Internautami na forach– mówi kandydat.

„Londyn – Warszawa, wspólna sprawa!”

Po dziewiątej docieramy autobusem na terminal przylotów. Młodzieżówka PSL wysiada, zaczyna gwizdać, wymachiwać flagami i wykrzykiwać hasła: „Londyn – Warszawa, wspólna sprawa!”, „Wracamy do Polski, PSL!”. Foltyn stoi z nami i przygląda się akcji z uśmiechem. Po co ten happening? – pytam. Chcemy skłonić młodych ludzi do powrotu z emigracji zarobkowej. Ja ich rozumiem, bo też kilka razy myślałem o wyjeździe, mogłem pracować w Niemczech, ale jednak zostałem. Wiem jak zachęcać Polaków do powrotu. Trzeba budować mieszkania socjalne, obniżyć podatki i ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej – wymienia Foltyn.

Po krótkiej pikiecie na Okęciu, wsiadamy w pośpiechu do autobusu. Wesoły „piętrus” podąża w kierunku Wiejskiej, gdzie ma się odbyć konferencja PSL. Szef Forum Młodych Ludowców Dariusz Klimczak wymachuje flagą PSL, a Artur Andrysiak skanduje przez megafon: „Londyn – Warszawa, wspólna sprawa”. Na parkingu przed Sejmem pojawił się już prezes PSL Waldemar Pawlak i fotoreporterzy. Czuję klimat Sejmu

Obraz
© (fot. wp.pl)

Przed wejściem do wyższej izby parlamentu zatrzymuje nas jeszcze ochroniarz. Przykro mi, ale nie można wchodzić z flagami do Sejmu – komunikuje zastawiając nam drogę. Wyraźnie zdziwiony Pawlak prosi ludowców o "rozbrojenie" flag. Spóźnieni docieramy do sali 101, w której czekają już dziennikarze. Prezes Pawlak mówi jak PSL zamierza zachęcić Polaków do powrotu. Podkreśla, że w kraju musi być stabilizacja i porządek.

Po nim do głosu dochodzi Foltyn. Jak na człowieka, który dopiero zaczyna swoją przygodę z wielką polityką, stwarza wrażenie bardzo opanowanego. Wczuł się pan już w klimat wystąpień w Sejmie? – zagaduję po konferencji. Tak dobrze się tu czuję. Podoba mi się ta atmosfera – mówi zadowolony Foltyn. – Korzysta pan z jakiś specjalistów, tak jak robią to inni politycy? – ciągnę wątek. Nie. Uważam, że to bez sensu. Nie zamierzam korzystać z żadnych specjalistów, bo to jest demagogia

Po co wam mój autograf?

Obraz
© (fot. wp.pl)

Wychodzimy przed budynek. Kolorowemu autobusowi PSL przygląda się wycieczka z podstawówki, która przyjechała zwiedzać Sejm. Pawlak, jak na zawołanie wyjmuje ulotki wyborcze i rozdaje autografy. Wiecie kim jest ten facet? – zapytał dzieci wskazując na Foltyna. To on stworzył Gadu-Gadu – mówił z dumą Pawlak. Część grupy otoczyła Foltyna i poprosiła go o autograf. Po co wam mój autograf? Przecież ja nie jestem sławny i nie rządzę – pytał żartobliwie. – Wiecie, że mój numer Gadu-Gadu to jeden? – zagadywał. A pan wie, że Gadu-Gadu, jest już w komórce - zapytał jeden z chłopców. Foltyn czuł się wśród dzieci jak ryba w wodzie.

Czym Foltyn urzekł Waldemara Pawlaka? To człowiek wyjątkowy i bardzo ciekawy, bo dzięki temu, że napisał Gadu-Gadu, Polska jest jednym z nielicznych krajów, który ma swój, narodowy komunikator. To przykład człowieka, który startował bez kapitału i wsparcia instytucji państwowych. Osiągnął sukces, bo był uparty i miał pomysł. Cieszy się zaufaniem, bo ludzie widzą w nim symbol kariery, którą można zrobić dzięki swojej pracy i talentowi, a nie kapitałowi– przekonuje Pawlak.

Nie idę do Sejmu, żeby się dorobić

Sam Foltyn nie chce, aby ludzie tylko utożsamiali go z Gadu-Gadu. Na pytanie: dlaczego warto na niego zagłosować, Foltyn mówi jasno: Nie idę do Sejmu, aby się dorobić, bo mam wystarczająco dużo pieniędzy. Mam swój ugruntowany program i wiem, co chcę zmienić w tym kraju. Walczę o szczerość w polityce. Denerwuje mnie, że politycy opowiadają przed wyborami rzeczy, które chcą usłyszeć wyborcy, a potem robią coś zupełnie innego. O tym jak Łukasz Foltyn radzi sobie w politycznych dyskusjach, przekonaliśmy tuż po konferencji w Sejmie. Towarzyszyliśmy kandydatowi PSL podczas debaty pt. „Polska w obliczu wyzwań globalnych” zorganizowanej przez Centrum Stosunków Międzynarodowych we współpracy z Komisją Europejską i Programem Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju. Foltyn, wraz z innymi zaproszonymi gości – Ryszardem Czarneckim, (UEN), Nelly Rokitą (PiS), Marcinem Święcickim (LiD) i Joanną Fabisiak (PO), dyskutował m.in. o tym jak Polska powinna pomagać biednym krajom, o równouprawnieniu kobiet i wyzwaniach gospodarczych.

Tysiące kobiet chcą usunąć ciążę

Obraz
© (fot. wp.pl)

Najczęściej ścierał się z poglądami związanymi z systemem podatkowym prezentowanymi przez Fabisiak i aborcją, której przeciwniczką jest Nelly Rokita. Nie znam kobiety, która świadomie chciałaby usunąć ciążę - mówiła Rokita. Jak to?! Przecież są ich tysiące - irytował się Foltyn. Rokita z kolei była oburzona stwierdzeniem Foltyna, że życie ludzkie zaczyna się od 10 tygodnia ciąży i dopiero od tego momentu powinna być zakazana aborcja. Oprócz sytuacji konfliktowych, nie zabrakło również drobnych wpadek. Foltyn zwracając się do Czarneckiego, pomylił nazwisko i powiedział Kalisz. Czarnecki roześmiał się: No no, jest między mną a Kaliszem różnica optyczna.

Łapią mnie za słowa

Po niemal dwugodzinnej dyskusji, Foltyn wyszedł zadowolony i pełen energii. Choć to są dopiero moje początki, to czuję się coraz lepiej w dyskusjach. Wiem, że muszę się nauczyć mówić krócej i jednoznacznie przekazywać swoje intencje. Mam problem z tym, że mówię zbyt rozwlekle i czasem jestem źle zrozumiany. Moi adwersarze wykorzystują to i łapią mnie potem za słowa - mówi Foltyn.

Wirtualne debaty

To nie ostatnia debata tego dnia. Godzinę później Foltyn zjawił się w siedzibie Wirtualnej Polski, w której rozmawiał z Wojciechem Popielą, prezesem Unii Polityki Realnej i numerem jeden na warszawskiej liście Komitetu Wyborczego LPR. Tuż przed rozpoczęciem debaty kandydaci do Sejmu rozmawiali ze sobą w bardzo sympatycznym tonie. Poznaliśmy się z Wojtkiem w samolocie, kiedy lecieliśmy na debatę do Polskiego Radia Londyn. Wbrew pozorom, niektóre nasze poglądy były zbieżne - mówi kandydat PSL.

Foltyn i Popiela rozmawiali w Wirtualnej Polsce m.in. o podatkach, służbie zdrowia i polityce prorodzinnej. Igor Janke, prowadzący debaty w Wirtualnej Polsce powiedział na zakończenie, że już wielu polityków z „pierwszej” ligi brało udział w debatach w studiu wyborczym Wirtualnej Polski, ale dotychczasowe rozmowy były dużo mniej merytoryczne, niż ta. Jak poszło? - pytam Łukasza Foltyna po zakończeniu debaty. Jestem zadowolony i spieszę się na następną. Lubię, kiedy coś się dzieje... - urywa w połowie zdania twórca Gadu-Gadu. Za trzy godziny stoczy bój w wirtualnym świecie Second Life z Mirosławem Gilarskim, startującym do Sejmu z krakowskiej listy PiS. Kandydaci będą dyskutować obok wirtualnego Kościoła Mariackiego i odpowiadać na pytania Internautów.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)