Wotum zaufania. Co zrobią koalicjanci?

Politolog z UŁ Maciej Onasz uważa, że 11 czerwca premier Donald Tusk otrzyma wotum zaufania dla swojego gabinetu. - Koalicjanci nie mają interesu w obaleniu rządu, bo w przypadku przedterminowych wyborów znaleźliby się w dużo gorszej sytuacji - mówi. Jego zdaniem nie powstanie też rząd techniczny.

Warszawa, 03.06.2025. Premier Donald Tusk na posiedzeniu rządu w siedzibie KPRM w Warszawie, 3 bm. Ministrowie mają zająć się m.in. projektem nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach przewidującym przyznanie zakładom ubezpieczeń uprawnień do weryfikacji zastrzeżenia numeru PESEL przed zawarciem umów ubezpieczenia OC komunikacyjnego. W harmonogramie jest również projekt nowelizacji Prawa konsularnego, który wprowadza unowocześniony format unijnego tymczasowego dokumentu podróży. (ad) PAP/Paweł SupernakDonald Tusk
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Paweł Supernak
Adam Zygiel
oprac.  Adam Zygiel

Co musisz wiedzieć?

  • Premier Donald Tusk zwrócił się do Sejmu o wotum zaufania, które ma być rozpatrzone 11 czerwca.
  • Jarosław Kaczyński zaproponował utworzenie apolitycznego rządu technicznego, który miałby prowadzić kraj do wyborów w 2027 r.
  • Politolog Maciej Onasz uważa, że koalicjanci nie mają interesu w obaleniu rządu, co mogłoby prowadzić do przedterminowych wyborów.

W poniedziałek, w swoim pierwszym wystąpieniu po wyborach, z których zwycięsko wyszedł popierany przez PiS Karol Nawrocki, premier poinformował, że zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Jak tłumaczył, chce, aby "wszyscy zobaczyli, że rząd nie zamierza cofnąć się ani o krok". Wniosek o wotum zaufania dla rządu Sejm rozpatrzy w przyszłą środę, 11 czerwca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wotum zaufania dla rządu. Zapytaliśmy w Sejmie o decyzję Tuska

Tego samego dnia prezes PiS Jarosław Kaczyński zwrócił się do wszystkich sił politycznych, aby utworzyć w Polsce tymczasowy, apolityczny rząd techniczny, który miałby poprowadzić kraj do wyborów parlamentarnych w 2027 r.

Dr Maciej Onasz, politolog, adiunkt w Katedrze Systemów Politycznych Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego w powstanie rządu technicznego nie wierzy. Jego zdaniem Jarosława Kaczyński, składając tę propozycję, "gra na przyszłość". - Był już premier techniczny, którego prezes Kaczyński przedstawiał w Sejmie z tabletu - przypomniał, nawiązując do wydarzeń z 2013 r.; wówczas Piotr Gliński (obecny poseł PiS) przedstawił zespół 24 ekspertów, którzy mieli z nim tworzyć rząd techniczny.

- Tu raczej chodzi o to, że Jarosław Kaczyński, idąc na fali zwycięstwa w wyborach prezydenckich, chce wykorzystać moment, kiedy Donald Tusk jest poddawany bardzo silnej krytyce, ale moim zdaniem celem prezesa PiS nie jest faktyczne doprowadzenie do powołania rządu technicznego, czy rządu ekspertów - powiedział PAP Onasz.

Wotum zaufania testem dla koalicji

Zdaniem eksperta wynik głosowania nad zaproponowanym przez Donalda Tuska wotum zaufania dla rządu będzie zależał tylko od tego, czy utrzyma się spoistość koalicji. - Koalicja ma większość zdolną do utrzymania rządu, chociaż gdyby Polska 2050 wstrzymała się od głosu, prawdopodobnie ten rząd by upadł. Nieudzielenie wotum zaufania z automatu powoduje, że premier wraz z całym rządem składa dymisję. Nic nie wskazuje, żeby ugrupowania w koalicji miały interes w tym, żeby obalić rząd. Platforma jest siłą wiodącą, a Nowa Lewica, PSL i Polska 2050 też nie mają w tym interesu, bo w przypadku przedterminowych wyborów, znalazłyby się w dużo gorszej pozycji niż teraz - ocenił dr Onasz.

Jego zdaniem nie mają podstaw sugestie, że po wygranych przez Karola Nawrockiego wyborach prezydenckich premier powinien podać się do dymisji. - W Polsce za rządzenie krajem odpowiada rząd, a nie prezydent. Nie ma u nas takiego zwyczaju, żeby po przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich, lider tego obozu podawał się do dymisji. Co więcej, to nie miałoby najmniejszego sensu; (...) ten wybór (...) nie ma bezpośredniego wpływu na układ sił w parlamencie - powiedział Onasz.

Rząd ostatniej szansy?

Oczekiwanym ruchem - zdaniem eksperta - jest za to ewentualna rekonstrukcja rządu. - Według obietnicy ten rząd miał być najmniejszy, a jest chyba największy w historii. To nie oznacza, że mały rząd działa sprawniej, a duży nie. Chodzi raczej o złożoną obietnicę - populistyczną i w dodatku - użyję modnego ostatnio słowa - niedowiezioną - ocenił.

Na pytanie, czy po przegranych przez Trzaskowskiego wyborach prezydenckich zrekonstruowany gabinet będzie dla Platformy rządem ostatniej szansy, podkreślił, że do wyborów parlamentarnych zostało 2,5 roku, a to powinno wystarczyć, by odbudować zaufanie społeczne nawet przy nieprzychylnym prezydencie. Zdaniem politologa będzie to jednak wymagało zmiany sposobu prowadzenia polityki, relacji między koalicjantami i zwiększenia efektywności pracy rządu.

- Z tego młyna wreszcie musi wyjeżdżać jakaś mąka (...) Platforma nie ma tego, co miał PiS w swojej pierwszej kadencji - sprawczości - powiedział dr Onasz, dodając, że PiS - po wygranych wyborach - realizował obietnice, "niezależnie czy te obietnice się komuś podobały, czy nie", a obietnic i rozbudzonych przez Koalicję Obywatelską nadziei było niemało - choćby prawa reprodukcyjne kobiet.

- To był motor napędowy obecnej koalicji w konflikcie społecznym w latach 2020-2023, a ustawa dotycząca praw reprodukcyjnych nie wyszła z tego parlamentu. Tego koalicji nie zablokował ani Andrzej Duda, ani PiS, czy Konfederacja. (...) Jeżeli w kluczowej sprawie nie ma zmiany, trudno się spodziewać, że tak realizowaną polityką można osiągać sukcesy - dodał Onasz.

Zapytany przez PAP, czy Karol Nawrocki ma szansę być prezydentem zgody i zjednoczyć skłóconą Polskę, politolog odpowiedział, że "ważne jest nie to, czy ma szansę być takim prezydentem, tylko czy podejmie jakiekolwiek kroki w tym kierunku".

- W mojej ocenie nie będą podejmowane takie kroki, bo to nie leży w interesie obozu politycznego Karola Nawrockiego. Co więcej, gdyby drugi kandydat wygrał, również nic takiego by się nie stało. Kandydaci zawsze będą twierdzić, że chcą być prezydentami wszystkich Polaków, a z troski o wspólne dobro chcą zakopywać rowy i łączyć, a nie dzielić. Bo co szkodzi obiecać. Ale dwie najsilniejsze formacje żyją na tym konflikcie. Podział i silny przeciwnik jest gwarantem utrzymania ich pozycji. Platforma potrzebuje podziału i PiS-u po drugiej stronie, a PiS potrzebuje Platformy. Bez tego obie partie musiałaby się wymyślić na nowo - ocenił.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

"Niedopuszczalne". Norwegia wzywa ambasadora Rosji ws. Polski
"Niedopuszczalne". Norwegia wzywa ambasadora Rosji ws. Polski
Chciała sprzedać łóżko. Kobieta straciła 400 tys. złotych
Chciała sprzedać łóżko. Kobieta straciła 400 tys. złotych
Szwecja zdecydowała. Do Polski popłynie wsparcie
Szwecja zdecydowała. Do Polski popłynie wsparcie
Pierwszy taki test rakiety. Demonstracja współpracy USA i Japonii
Pierwszy taki test rakiety. Demonstracja współpracy USA i Japonii
Amerykańscy oficerowie zaskoczyli na manewrach Zapad-2025
Amerykańscy oficerowie zaskoczyli na manewrach Zapad-2025
Dogadali się z Chinami? Trump o porozumieniu ws. "pewnej firmy"
Dogadali się z Chinami? Trump o porozumieniu ws. "pewnej firmy"
Lato wróci do Polski w pełni. Upalnie i bez opadów
Lato wróci do Polski w pełni. Upalnie i bez opadów
Ponad 180 rodzin z Dolnego Śląska chce opuścić swoje domy
Ponad 180 rodzin z Dolnego Śląska chce opuścić swoje domy
"Oszust z Tindera" zatrzymany. Nawet prawnik nie wie dlaczego
"Oszust z Tindera" zatrzymany. Nawet prawnik nie wie dlaczego
Starcie o KRS. Żurek usuwa prezesów sądów mimo sprzeciwu kolegiów
Starcie o KRS. Żurek usuwa prezesów sądów mimo sprzeciwu kolegiów
Sygnał ostrzegawczy dla Trumpa. Nowy sondaż pokazał niezadowolenie grupy wyborców
Sygnał ostrzegawczy dla Trumpa. Nowy sondaż pokazał niezadowolenie grupy wyborców
MSZ zrelacjonuje prezydentowi spotkanie. "Bardzo konkretne"
MSZ zrelacjonuje prezydentowi spotkanie. "Bardzo konkretne"