"Wolność, to jest także wolność do mówienia głupstw"
Kancelaria prezydenta nie będzie reagować na oszczerstwa rzucane przed Pałacem Prezydenckim pod adresem Bronisława Komorowskiego, bo wolność to jest także wolność do mówienia głupstw - mówił w Poranku Radia TOK FM doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz. Podkreślił, że Komorowski podchodzi do tej sprawy jak Józef Piłsudski.
26.04.2011 | aktual.: 26.04.2011 11:20
Prof. Tomasz Nałęcz podkreślił, że nie jest zwolennikiem karania za ostre słowa o najważniejszych osobach w państwie. - Wolność to jest także wolność do mówienia głupstw. A wielkość demokracji polega na tym, że ludzie mówiący głupstwa nie zyskują akceptacji - komentował w Poranku Radia TOK FM.
Zdaniem Nałęcza, traktowanie prezydenta przez opozycję można porównać do zachowania Narodowej Demokracji wobec Józefa Piłsudskiego. - Nie było słowa, którego ND nie skierowałaby wobec Józefa Piłsudskiego. Ale Naczelnik Państwa nie odpowiadał takimi samymi argumentami, bo uważał, że głowa państwa powinna być ponad takimi atakami. Wtedy też były przepisy, które pozwalały ścigać takie przestępstwa, ale Piłsudski nie korzystał z tego - przypominał prof. Nałęcz.
- Myślę, że podobnie myśli Bronisław Komorowski, człowiek który niesłychanie wiele uczynił dla wolności słowa. Nie sądzę, żeby dobrze służyło autorytetowi państwa i prezydenta, żeby prokuratura ścigała jako przestępstwo każde złe słowo wypowiedziane przeciwko prezydentowi. Nie sądzę, żeby demokratyczna silna Polska musiała manifestować swoją siłę goniąc jakiś paszkwilantów czy drobnych krzykaczy. Ściganie, piętnowanie to wyolbrzymianie tego zjawiska - stwierdził prof. Tomasz Nałęcz.