Już nie Zakopane. To ulubione miejsce narciarzy. "Tanio i spokojnie"

Bieszczady w sezonie zimowym przeżywają prawdziwe oblężenie turystów.- Ludzie mówią nam wprost, że jeździli latami do Zakopanego, ale mają dość arogancji górali, którzy chcą zarobić, na czym popadnie - mówi WP pan Filip Lubaś, właściciel agroturystyki w Wańkowej.

Już nie Zakopane. To ulubione miejsce narciarzy. "Tanio i spokojnie"Tłumy turystów na nartach w Bieszczadach
Źródło zdjęć: © East News | TOMASZ LINA
Joanna Zajchowska
30

Chociaż województwo podkarpackie ma w tym roku ferie dopiero w drugiej połowie lutego, to Bieszczady cieszą się dużą popularnością wśród turystów z innych regionów kraju. Na południe Polski przyjechali tłumnie mieszkańcy województwa mazowieckiego, dolnośląskiego i opolskiego.

Kolejne tygodnie zimowego wypoczynku rezerwują też mieszkańcy Śląska i województwa lubelskiego, którzy ferie mają w tym roku jako ostatni. - To miłe zaskoczenie w porównaniu do umiarkowanie udanego sezonu letniego. Mamy zarezerwowanych o 20 proc. więcej miejsc noclegowych niż rok temu o tej porze - mówi WP przedstawicielka Podkarpackiej Izby Gospodarczej Paulina Mazgaj.

- Na ten moment w Bieszczadach zarezerwowanych jest ponad 80 proc. noclegów. To więcej niż w stolicy Tatr - Zakopanem - zauważa. Co sprawiło, że Polacy wybrali Podkarpacie na stolicę zimowego wypoczynku? Przede wszystkim ceny oraz brak śniegu.

Za weekend ze śniadaniem zapłacimy w Bieszczadach około 500 zł za rodzinę 2+1 w pensjonatach lub domkach. Pobyt w hotelu waha się od 600 do 900 zł Tymczasem w Zakopanem, ceny w pensjonatach są wyższe o ponad 30-40 proc. Co więcej, weekend w luksusowym hotelu pod Tatrami to koszt nawet 6 tys. zł. Najbardziej prestiżowy hotel w Bieszczadach z basenem, własnym stokiem narciarskim kosztuje 2300 zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Będzie powrót śniegu? Prognoza pogody na ostatni turnus ferii

- To sprawia, że nawet najbogatsi Polacy zastanowią się dwa razy, zanim podejmą decyzję o destynacji wypoczynku. W Bieszczadach tańsze są nie tylko noclegi, a także karnety narciarskie - podkreśla Mazgaj.

Całodniowy karnet na najbardziej popularnych stokach m.in. w Wańkowej, Ustrzykach czy na Laworcie kosztuje 115 zł. W Tatrach 170 zł. Czterodniowy karnet w Bieszczadach to koszt ok. 330 zł.

Hotelarze w Bieszczadach: "Turyści mają dość arogancji górali"

Hotelarze w Bieszczadach nie ukrywają, że obecny sezon zimowy jest dla nich pozytywnym zaskoczeniem. - Myślę, że turyści przekonali się, że mamy fajną infrastrukturę narciarską, są dobre warunki. Można bezpiecznie iść w góry, jest spokojniej niż w Tatrach - mówi WP Filip Lubaś.

Jak podkreśla, w Bieszczadach ceny od lat utrzymują się na podobnym poziomie. - Poszły trochę w górę, bo mieliśmy przestój po wybuchu wojny, ale to wciąż wiele, wiele taniej niż w Zakopcu - dodaje.

- Ludzie mówią nam wprost, że jeździli latami do Białki, Bukowiny czy Zakopanego, ale że u nas jest spokojniej i ceny są niższe. Mają dość chciwości górali, którzy próbują zarobić, na czym popadnie - podkreśla. W domkach pana Filipa wszystkie miejsca pozostają zajęta do końca marca.

Także właścicielka noclegów w Ustrzykach Dolnych Kasia Farbaniec przyznaje, że od kilku lat nie miała w swoich domkach tak dużego obłożenia.

- Turyści stale dzwonią, rezerwują. Nie martwią się o brak śniegu, bo kilkadziesiąt centymetrów pokrywy to wystarczająco, by można było pojeździć czy pooglądać ośnieżone połoniny. My tu gwarantujemy, że te warunki będą dobre, co najmniej do połowy marca - mówi pani Kasia.

Turyści boją się niedźwiedzi. "Ostatnio wypił na ganku barszcz"

Zwraca jednak uwagę, że jedyną obawą dzwoniących turystów są... niedźwiedzie. - Klienci pytają, czy można bezpiecznie spacerować, czy można przyjechać z psem. Martwią się o najmłodszych, bo jednak coraz więcej informacji o przebudzonych niedźwiedziach się pojawia - dodaje nasza rozmówczyni.

Jak sama przyznaje, niedźwiedzie widzi kilka razy w miesiącu, a wraz z mężem informują turystów o tym, jak należy zachować się w sytuacji spotkania z takim osobnikiem. - W większości sytuacji zwierzę samo odejdzie, wystarczy się powoli wycofać. Ale fakt, że ostatnio są coraz śmielsze - zauważa.

Na początku lutego w nocy niedźwiedź odwiedził ogrodzoną posesję we wsi Habkowce. Rozerwał siatkę, zdemolował przytwierdzone kosze na śmieci i kompostownik. Odwiedził też sąsiadów. Tam także nabałaganił i częściowo wypił, a częściowo rozlał barszcz czerwony trzymany przez gospodynię na ganku.

- Ale na pewno to nie powinna być przeszkoda do wypoczynku w Bieszczadach. Wystarczy solidna edukacja i można bezpiecznie wypoczywać - podsumowuje pani Kasia.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Atak wilka. Mężczyzna uciekał na drzewo
Atak wilka. Mężczyzna uciekał na drzewo
Ogromne ilości listów trafiają do Watykanu. Wierni piszą do papieża
Ogromne ilości listów trafiają do Watykanu. Wierni piszą do papieża
Lecieli z Polski do Egiptu. Sytuacja wymknęła się spod kontroli
Lecieli z Polski do Egiptu. Sytuacja wymknęła się spod kontroli
Ostatnia szansa na promocje w Biedronce
Ostatnia szansa na promocje w Biedronce
Nikt jeszcze tego nie zrobił. Musk chce historii. "2026 rok"
Nikt jeszcze tego nie zrobił. Musk chce historii. "2026 rok"
Zamieszanie po wpisie Tuska. "Sprawdzałem, czy nie fejk"
Zamieszanie po wpisie Tuska. "Sprawdzałem, czy nie fejk"
Stało się. Ukraińcy wycofali się z rosyjskiego miasta
Stało się. Ukraińcy wycofali się z rosyjskiego miasta
Kobieta wjechała do sklepu z winami. Jak się tłumaczyła?
Kobieta wjechała do sklepu z winami. Jak się tłumaczyła?
Do tragedii może dojść w każdej chwili. Alarm w Tatrach
Do tragedii może dojść w każdej chwili. Alarm w Tatrach
"Klęska całkowita". Zwolennicy PiS protestowali przed aresztem
"Klęska całkowita". Zwolennicy PiS protestowali przed aresztem
Tragedia na drodze. Nie żyje kierowca i roczne dziecko
Tragedia na drodze. Nie żyje kierowca i roczne dziecko
Zmiany dla kierowców w Austrii. Idą w ślady Holandii i Czech
Zmiany dla kierowców w Austrii. Idą w ślady Holandii i Czech