ŚwiatWojska USA dotarły do obrzeży Bagdadu

Wojska USA dotarły do obrzeży Bagdadu

Awangarda oddziałów
amerykańskich dotarła w czwartek przed południem na odległość
10 km od południowych obrzeży Bagdadu, zajmując
również pozycje w rejonie międzynarodowego lotniska.

Wojska USA dotarły do obrzeży Bagdadu

03.04.2003 | aktual.: 03.04.2003 14:18

Obraz
© Żołnierze koalicji (fot. AFP)

W tym samym kierunku podążyły też z baz w południowej dzielnicy stolicy jednostki elitarnej Gwardii Republikańskiej Saddama Husajna. Nie doszło jednak do bezpośredniego starcia, jakkolwiek tuż po południu w tym właśnie regionie słychać było - jak relacjonował dziennikarz agencji Reutera - odgłosy silnych eksplozji.

"Sami wyznaczymy czas bitwy" - zastrzegł w rozmowie z dziennikarzem agencji Reutera amerykański kapitan Frank Thorp z Centralnego Dowództwa USA w Katarze.

Zmiany, jakie nastąpiły w czwartek na linii frontu pod Bagdadem - gdzie od strony miasta Kut, z południowego wschodu, zmierzają też amerykańskie posiłki - sygnalizują zdaniem bagdadzkiego korespondenta BBC rychłe rozpoczęcie wielkiej bitwy o Bagdad.

Przez całą noc ze środy na czwartek trwały intensywne bombardowania Bagdadu. Serie wybuchów następowały co 10-20 minut. Amerykanie użyli co najmniej czterdziestu tzw. chytrych bomb, naprowadzanych laserowo na cel.

W czasie marszu ku obrzeżom Bagdadu siły amerykańskie nie napotkały większego oporu. Marines przechodzili przez opuszczone przez Irakijczyków okopy, z porzuconym sprzętem i bronią - od moździerzy po broń krótką. "Jeśli uciekali, to nie z powodu braku broni czy amunicji, widać mają już tego wszystkiego dosyć" - powiedział amerykański marine.

W nocy ze środy na czwartek żołnierze amerykańskich sił specjalnych weszli do kilku irackich obiektów, w tym jednego z pałaców Saddama Husajna koło Bagdadu. Poinformował o tym kapitan Frank Thorp.

Kapitan powiedział, że żołnierze weszli do pałacu i po jakimś czasie opuścili go. Oficer nie podał szczegółów - powiedział natomiast, że siłom specjalnym udało się udaremnić wysadzenie przez Irakijczyków kilku mostów i zapory wodnej.

Na południowy wschód od Bagdadu bombardowano miasteczko Numanija, gdzie dzień wcześniej marines zajęli kluczową przeprawę przez Tygrys. Dowództwo USA podało, że w walkach o strategiczny most zginęło 500 irackich żołnierzy. Nieoficjalnie mówi się też o śmierci dwóch Amerykanów.

Na polach wzdłuż autostrady, wiodącej z Kutu do Bagdadu, widać porzuconą broń, amunicję - w tym pociski artyleryjskie, a nawet jedno działo. Na poboczu drogi dziennikarz agencji Associated Press widział zwłoki co najmniej czterech Irakijczyków. Walki trwają też w rejonie Basry na południu.

Siły amerykańskie straciły w ciągu ostatniej doby w Iraku myśliwiec i śmigłowiec. Śmigłowiec Black Hawk został zestrzelony z broni ręcznej nad południowym Irakiem - zginęło siedem osób, a cztery są ranne. Myśliwiec F/A-18 Hornet został trafiony iracką rakietą ziemia-powietrze. Nieznany jest los pilota.

Na froncie dyplomatycznym odnotowuje się przede wszystkim europejską podróż amerykańskiego sekretarza stanu. Colinowi Powellowi udało się przekonać w środę władze tureckie, by zgodziły się na tranzyt zaopatrzenia dla amerykańskich wojsk w Iraku. W czwartek Powell prowadzi w Brukseli rozmowy na temat Iraku z szefami dyplomacji Unii Europejskiej i NATO. (jask)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa wojna? Czy Saddam Husajn zostanie usunięty? Kto go zastąpi? Czy rozbrojenie Iraku jest warte wielu ofiar wśród żołnierzy i ludności cywilnej.
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
usawojnairak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)