Amerykanie w Wietnamie - powód faktyczny
Amerykańscy doradcy byli w Wietnamie Południowym od wielu lat. Ich liczba rosła z roku na rok, wraz z nasileniem się powstania wznieconego przez Wietkong.
Doradcy nie radzili sobie z gaszeniem rewolucyjnego pożaru, a morale armii z Południa było niskie. Jakby tego było mało, prezydent Diem raz po raz groził wydaleniem doradców do USA. W siedzibie CIA zapadła decyzja o likwidacji prezydenta i jego rodziny.
Przez kolejnych 20 miesięcy władza przechodziła z rąk do rąk 10 razy, a na scenie politycznej kłóciło się około 40 partii. Korzystał na tym Wietkong, który uzyskał militarną przewagę. W ocenie konserwatywnego publicysty Normana Podhoretza, w zaistniałej sytuacji Lyndon B. Johnson, jeśli nie chciał stracić Indochin, mógł podjąć tylko jedną decyzję. Potrzebny był tylko pretekst, a ten został spreparowany w Zatoce Tonkińskiej.
Na zdjęciu: operacja "Wahiawa" - lądowanie śmigłowców USA w lasach Ho Bo, gdzie 16 maja 1966 roku zabito 106 żołnierzy Północy i Wietkongu przy 25 zabitych po stronie USA i Południa.