Wojna w Ukrainie. Rosjanie utworzyli korytarz z Rosji na okupowany Krym
Wojskom rosyjskim udało się częściowo osiągnąć powodzenie w tworzeniu w donieckim rejonie operacyjnym tymczasowego korytarza lądowego między obwodem rostowskim Rosji a okupowanym Krymem – poinformował w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Sztab zaznaczył przy tym, że siłom rosyjskim nie udało się przejąć kontroli nad lewobrzeżną częścią Ukrainy, otoczyć miast ani opanować obwodów donieckiego i ługańskiego w ich granicach administracyjnych.
Na kierunku poleskim wojska rosyjskie próbowały odzyskać pozycje w okolicach Kijowa i Makarowa, gdzie trwały walki. Kontynuowano także bez powodzenia próby zablokowania Czernihowa na północy kraju.
"Przeciwnik blokuje miasta Sumy i Charków. Uderza w obiekty cywilnej infrastruktury. Usiłuje też wznowić działania ofensywne w okolicy Iziumu, ale bez powodzenia" – podał sztab.
Według danych sztabu w ciągu ostatniej doby żołnierze ukraińscy zniszczyli 12 rosyjskich czołgów, blisko 20 sztuk sprzętu wojskowego i dziewięć systemów artyleryjskich; zginęło też ponad 200 żołnierzy rosyjskich.
Rośnie zapotrzebowanie na pociski
Rośnie zapotrzebowanie ukraińskiego wojska na rakiety przeciwpancerne i przeciwlotnicze. Jak informuje CNN, na obecnym etapie wojny z Rosją, Ukraińcy każdego dnia wystrzeliwują po około 500 pocisków za pomocą wyrzutni Stinger i Javelin.
CNN powołuje się na raport przedstawiony przez stronę ukraińską, w którym Kijów informuje USA o swoim zapotrzebowaniu na sprzęt. Wskazano w nim, że obecnie jest ono większe niż w pierwszych tygodniach wojny. Potrzebne są odrzutowce, śmigłowce bojowe i systemy przeciwlotnicze takie jak S-300.