Runęły głazy w Alpach. Wśród odciętych także Polacy

W sobotę, 1 lutego, dwa ogromne głazy zablokowały drogę RN90 w La Bathie, odcinając dostęp do francuskich kurortów narciarskich. Tysiące podróżnych, w tym Polacy, utknęło w korkach.

Gigantyczne głazy runęły na alpejską drogę. Narciarze uwięzieni
Gigantyczne głazy runęły na alpejską drogę. Narciarze uwięzieni
Źródło zdjęć: © x.com
oprac. CMZ

W sobotni poranek dwa gigantyczne głazy oderwały się od zbocza i spadły na drogę krajową RN90 w miejscowości La Bathie, w departamencie Sabaudia. To kluczowa trasa prowadząca do największych francuskich ośrodków narciarskich. W wyniku osunięcia skał droga została całkowicie zamknięta w kierunku górskich kurortów, a tysiące podróżnych, w tym wielu narciarzy, utknęło w wielokilometrowych korkach.

Część z nich została zmuszona do spędzenia nocy w improwizowanych schronieniach. Wśród odciętych przez lawinę są też Polacy.

Do zdarzenia doszło około godz. 10.40. Dwa ogromne bloki skalne, ważące po kilkadziesiąt ton każdy, oderwały się od zbocza i z impetem spadły na drogę. Pomimo zamontowanych siatek zabezpieczających, skały przedostały się na jezdnię. Jeden samochód został poważnie uszkodzony, jednak na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.

Przyczyny osunięcia i reakcja służb

Według specjalistów przyczyną osunięcia mogły być intensywne opady śniegu i deszczu, które osłabiły strukturę skał. Służby geologiczne przeprowadziły analizę terenu, aby ocenić ryzyko kolejnych osunięć, co opóźniło rozpoczęcie prac nad usunięciem głazów.

RN90 to główna arteria prowadząca do prestiżowych ośrodków narciarskich, takich jak Les 3 Vallées, Tignes, Val d’Isère, La Plagne, Les Arcs i La Rosière. Wypadek spowodował gigantyczne korki – wiele osób, które planowały dotrzeć do kurortów na ferie zimowe, musiało spędzić długie godziny w samochodach, bez pewności, kiedy trasa zostanie odblokowana.

Wyjechaliśmy z Belgii o drugiej w nocy, licząc, że po południu będziemy już na stoku. Niestety, od pięciu godzin tkwimy w korku, a nikt nie potrafi nam powiedzieć, kiedy ruszymy dalej – relacjonowała w rozmowie z "Le Dauphine" sfrustrowana turystka.

Podobne problemy miało wielu innych narciarzy.

- Zawsze zakładamy, że mogą być jakieś utrudnienia, ale to, co się stało teraz, jest po prostu katastrofalne. Zero informacji, zero postępu, a my stoimy w samochodzie, marzniemy i nie wiemy, co robić – dodał jeden z nich.

Plan awaryjny i pomoc dla podróżnych

W związku z przedłużającymi się utrudnieniami prefektura Sabaudii uruchomiła specjalny plan awaryjny — informuje "Le Dauphine". Podróżni, którzy nie mogli kontynuować jazdy, zostali skierowani do hali sportowej w Albertville, gdzie zapewniono im nocleg, ciepłe napoje i podstawową pomoc.

Nie tego się spodziewaliśmy po pierwszej nocy na feriach – mówił dziennikarzowi mężczyzna, który podróżował z przyjaciółmi do La Plagne. - Zamiast relaksować się w hotelowym spa, śpimy na materacu w hali sportowej. Ale i tak dobrze, że mamy dach nad głową – dodał.

Dla wielu rodzin sytuacja była jednak bardziej uciążliwa.

- Jesteśmy tu z trójką dzieci. Są zmęczone, głodne i zmarznięte. Myśleliśmy, że to potrwa godzinę lub dwie, ale utknęliśmy na dobre – skarżyła się kobieta, która podróżowała z Paryża do Les Arcs.

Wśród odciętych przez lawinę są też Polacy.

"Cześć, jest nas tu więcej - tych którzy utknęli dziś we Francji w Albertville?" - pytał na grupie "Wyjazdy w Alpy na Narty i Snowboard Porady" pan Radosław.
"Tak, masakra. Pokonanie 40 km zajęło nam 8 godzin" - odpowiedział jeden z internautów.

Służby drogowe rozpoczęły intensywne prace nad usunięciem głazów, ale ze względu na ich ogromne rozmiary oraz konieczność zabezpieczenia zbocza, otwarcie trasy może potrwać wiele godzin. Władze zalecają podróżnym śledzenie aktualnych komunikatów i w miarę możliwości wybór alternatywnych tras.

Wszystko zależy od tego, czy zbocze jest stabilne. Jeśli geolodzy uznają, że istnieje ryzyko kolejnych osunięć, droga pozostanie zamknięta dłużej - poinformował przedstawiciel lokalnej administracji.

Narciarze i kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość – choć sytuacja jest trudna, służby robią wszystko, by jak najszybciej przywrócić normalny ruch na tej kluczowej trasie.

źródło: Le Dauphine / x.com / Facebook

alpyferiewypadek

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (40)