Wojna w Ukrainie. Płacz nad grobem żołnierza. Tysiące na pogrzebie
Groby poległych ukraińskich żołnierzy w rodzinnych miejscowościach zdobią flagi narodowe, a ich pogrzeby gromadzą tłumy mieszkańców. - Miał żonę, małą córeczkę - mówią rodzice 29-letniego Igora, spotkani przy grobie ochotnika przez polskich dziennikarzy.
Z Oksaną i Michaiłem Miatiszynów reporterzy "Faktu" spotkali przy grobie syna. 29-latek zginął na początku marca w walkach pod Mikołajewem, kiedy Rosjanie ostrzelali pozycje Ukraińow "Gradami".
- Niemal codziennie przychodzimy z mężem na grób syna. Nasz Igor był dobrym chłopcem, dobrze się uczył, skończył studia - wspominają rodzice Igora, który na wojnę zgłosił jako ochotnik tuż po tym, jak Putin zaczął inwazję.
Matka nadal nie może pogodzić się z utratą syna i podczas codziennych wizyt nie może opanować płaczu.
zobacz też: Mocne słowa Zełenskiego. Gorzkie uwagi wobec Zachodu
29-letni Igor osierocił córeczkę i pozostawił żonę. Rodzice mówią, że zostały po nim też książki, bo bardzo dużo czytał.
Oksana Miatiszyn powiedziała dziennikarzom "Faktu", że ma nadzieję, że matki żołnierzy z Rosji powstrzymają Putina, aby nie musieli do strzelać do rówieśników z Ukrainy i niepotrzebnie umierać.
Wojna w Ukrainie. Tragiczne dane z ONZ
W wojnie w Ukrainie giną też cywile. Od początku rosyjskiej inwazji śmierć poniosło 1179 cywilów, a 1860 zostało rannych - poinformowało we wtorek w najnowszym raporcie biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (OHCHR).
Poprzedni, poniedziałkowy bilans podawał 1151 ofiary śmiertelne oraz 1824 rannych. Większość cywilów zginęła lub doznała obrażeń w wyniku ostrzału artyleryjskiego i nalotów.
OHCHR zastrzega w ostatnich oświadczeniach, że w związku z utrudnionym procesem weryfikacji zgonów rzeczywista liczba ofiar jest prawdopodobnie dużo wyższa niż ta, którą podają jego zestawienia.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski