Putin stawia warunki. Mówi o "ukraińskich nacjonalistach"
Emmanuel Macron po raz kolejny rozmawiał z Władimirem Putinem. Nie udało się jednak porozumieć ws. sytuacji w Mariupolu. Rosyjski przywódca miał postawić twarde warunki.
Rozmowa Macrona z Putinem przede wszystkim dotyczyła planów akcji humanitarnej. Francuski prezydent chciał, aby wraz z Turcją i Grecją możliwa była wreszcie ewakuacja ludności cywilnej z Mariupola.
Putin przedstawił jednak warunek. Miał powiedzieć, że aby rozmawiać o pokoju i "znaleźć rozwiązanie trudnej sytuacji humanitarnej w tym mieście, ukraińscy nacjonalistyczni bojownicy muszą przestać stawiać opór i złożyć broń".
Pałac Elizejski przekazuje, że misja humanitarna w Mariupolu "na tym etapie" nie jest możliwa.
Przywódcy nie porozumieli się też w sprawie opłat w rublach za import rosyjskiego gazu - głosi komunikat Pałacu Elizejskiego.
Macron miał przekonać Putina
O planowanej rozmowie Macrona z Putinem informował w poniedziałek Pałac Elizejski. Podkreślano, że Macron chce przekonać Putina do pozwolenia na ewakuację ludności cywilnej z oblężonego przez siły rosyjskie Mariupola - podały źródła w Pałacu.
Na międzynarodowej konferencji w stolicy Kataru, Dosze, szef francuskiej dyplomacji Jean-Yves Le Drian przekonywał, że należy kontynuować dialog z rosyjskimi władzami.
- Musimy nadal rozmawiać z Rosjanami, musimy nadal rozmawiać z prezydentem Putinem, dopóki nie uświadomi on sobie ceny za inwazję na Ukrainę – podkreślił Le Drian.
Media francuskie przypominają w tym kontekście, że w niedzielę Macron ostrzegł przed "eskalacją słów i działań na Ukrainie", komentując w ten sposób słowa prezydenta USA Joe Bidena w Warszawie, który m.in. nazwał Putina "rzeźnikiem" i "zbrodniarzem wojennym".