Wojna w Ukrainie. Anonymous uderzyli w FSB Rosji. "B**** Putin!"
Hakerzy z grupy Anonymous poinformowali w mediach społecznościowych o nowym ataku na systemy instytucji w Rosji. Chodzi o cztery witryny urzędów, w tym rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Kolektyw hakerski Anonymous twierdzi, że usunął cztery rządowe strony internetowe z Rosji. Sukces operacji hakerzy ogłosili w mediach społecznościowych hasłem "B**** Putin!", co nawiązuje do rosyjskiego przekleństwa.
Używając wojskowego terminu "Tango down", organizacja w komunikacie wskazała witryny: Moscow.ru, Centrum Analitycznego Rządu Federacji Rosyjskiej, Ministerstwa Sportu Federacji Rosyjskiej oraz Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB).
Wojna w Ukrainie. Maile na temat wycinki lasów
Anonymous ujawnili również prywatną korespondencję, jak twierdzą, między Władimirem Putinem a rosyjskim ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Maile mają dotyczyć planu wycinki ukraińskich lasów.
Zobacz też: Zastanawiające działanie Rosjan. "To dla wielu jest zagadką"
W poniedziałek hakerom z grupy Anonymous udało się z kolei uzyskać dostęp do danych niemieckiego oddziału rosyjskiej spółki energetycznej Rosnieft Deutschland GmbH.
Jak podkreślili hakerzy, udało im się zdobyć dane "na dużą skalę", a część z nich zniszczyć. Cyberatak potwierdził rzecznik niemieckiego oddziału Rosnieftu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wojna w Ukrainie. Anonymous przeciw Putinowi
W ubiegłym tygodniu grupa Anonymous ujawniła natomiast ponad 800 gigabajtów danych należących do Roskomnadzoru. To rosyjski państwowy regulator mediów i internetu.
Haktywiści, którzy wypowiedzieli cybernetyczną wojnę Rosji w momencie rozpoczęcia inwazji tego państwa na Ukrainę i od tego czasu systematycznie atakują systemy rosyjskich instytucji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski