Wojna w partii Jarosława Gowina. Dwa partyjne sądy, kolejne zawieszenia

Wygląda na to, że pęknięcie wewnątrz partii Jarosława Gowina Porozumienie jest z każdym dniem coraz głębsze. Lider partii, wicepremier i jego zwolennicy nie uznają "nowego", partyjnego sądu koleżeńskiego. Z kolei "nowy" sąd nie uznaje starego i w piątek zawiesił w prawach członka partii najbliższych współpracowników Gowina - wiceprezesa Roberta Anackiego i sekretarza generalnego partii.

Jarosław Gowin w swojej partii ma coraz większe problemy (Photo by Artur Widak/NurPhoto via Getty Images)
Jarosław Gowin w swojej partii ma coraz większe problemy (Photo by Artur Widak/NurPhoto via Getty Images)
Źródło zdjęć: © NurPhoto via Getty Images | NurPhoto
Sylwester Ruszkiewicz

29.01.2021 18:43

Źle się dzieje w partii Porozumienie - tak najkrócej można określić ostatnie wydarzenia w ugrupowaniu Jarosława Gowina. W sobotę ujawniliśmy, że wszystko zaczęło się od październikowego posiedzenia władz Porozumienia.

Zmieniono wówczas prezydium oraz zarząd partii. Dzięki Gowinowi, do kierownictwa trafili politycy z terenu wierni szefowi ugrupowania. Zdaniem części polityków Porozumienia zrobiono to niezgodnie ze statutem. Ich zdaniem zarząd nie miał delegacji do rozszerzania składu, to jest wyłączna kompetencja Kongresu partii.

Decyzja Gowina nie spodobała się części polityków z jego partii. W ich imieniu skargę do sądu koleżeńskiego złożył wiceprezes Arkadiusz Urban. Ale sąd nie miał zamiaru zajmować się sprawą, bowiem na jego czele stał stronnik Gowina. Jego przeciwnicy postanowili więc go odwołać, powołać swojego człowieka, a decyzje październikowego kierownictwa unieważnić. Wszystko działo się w ubiegły piątek.

Ten tydzień przyniósł kolejną odsłonę partyjnej wojny. Jak ustaliła Wirtualna Polska, w czwartek Prezydium Zarządu partii z Jarosławem Gowinem i jego stronnikami odwołało przewodniczącego "nowego" sądu i wymierzyło mu karę dyscyplinarną.

Z kolei w piątek "nowy" sąd koleżeński unieważnił czwartkowe uchwały. Ale na tym nie koniec. Przeciwnicy Jarosława Gowina podjęli bowiem uchwały wymierzone bezpośrednio w wicepremiera, a dotyczące jego najbliższych współpracowników.

Jak ustaliła WP, "nowy" sąd Porozumienia zawiesił na pół roku w prawach członka partii wiceprezesa Roberta Anackiego i sekretarza generalnego partii Stansława Derehajło.

Anacki to były polityk partii Wolność Janusza Korwina-Mikke. Zrobiło się o nim głośno w sierpniu 2020 r. Jak ujawnił "Wprost" firma, której współzałożycielem był Anacki, dostała ponad 10 milionów złotych dofinansowania z nadzorowanego przez Jarosława Gowina Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Wiceszef Porozumienia zapewniał, że firmę sprzedał, pozostał tylko jej doradcą biznesowym, a złożenie wniosku było pomysłem kolegów ze spółki i nie brał w tym udziału. Z kolei Stanisław Derehajło to szef podlaskich struktur Porozumienia, na co dzień wicemarszałek województwa podlaskiego.

Zamieszanie podczas zjazdu

Na jakiej podstawie "nowy" sąd zawiesił dwóch współpracowników Gowina? Chodzi o lubuski zjazd okręgowego partii z września 2020 r.

- Podczas zjazdu sekretarz generalny upoważnił jednego z członków lubuskiej struktury (wiceprezesa Roberta Anackiego) do pełnienia funkcji obserwatora zjazdu - co budzi zastrzeżenia formalne, bo obserwator był również uczestnikiem zjazdu, ale przede wszystkim stanowi nadużycie uprawnień statutowych przez sekretarza generalnego - mówi nam informator z otoczenia partii.

Zdaniem przeciwników Gowina, wiceprezes Robert Anacki miał przedstawić również niezgodną z prawem listę członków uprawnionych do wzięcia udziału w zjeździe, a listę potwierdził sekretarz generalny partii Stanisław Derehajło.

Drugim powodem zawieszenia, zdaniem przeciwników Gowina, było zachowanie wiceprezesa Roberta Anackiego na zjeździe. Miał próbował zakłócić przebieg zjazdu okręgowego poprzez uporczywe próby głosowania za nieobecnych członków.

Kłopotliwy "nowy" sąd

Sekretarz generalny Stanisław Derehajło "nowego" sądu nie uznaje.

- Nie ma żadnego "nowego" sądu, więc nikt mnie nie zawiesił w prawach członka partii. Jest jeden sąd koleżeński. "Nowy" przewodniczący został zawieszony w czwartek. Równie dobrze możemy zwołać kolejne posiedzenie prezydium w niedzielę, żeby zmienić dziwne decyzje. Jarosław Gowin jest szefem partii i nikt tego nie powinien kwestionować - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Stanisław Derehajło. Z naszych informacji wynika, że wiceprezes Robert Anacki również w żaden sposób nie podporządkuje się decyzji o zawieszeniu.

Wszystko wskazuje więc na poważne pęknięcie w partii Jarosława Gowina. Nasi informatorzy mówią o dwóch ośrodkach władzy, dwóch partyjnych sądach koleżeńskich i problemie w partii.

W sobotę, po ujawnieniu wewnątrz partyjnej wojny, wiceprezes Arkadiusz Urban mówił:

- Na pewno jest to sygnał, że jest problem w partii. Wszyscy przeszli do porządku dziennego po październikowej decyzji Gowina ws. poszerzenia zarządu. Mimo że wielokrotnie zwracaliśmy na to uwagę i sygnalizowaliśmy problem, to nikt z nami nie rozmawiał. Zabrakło dialogu - oceniał wiceprzewodniczący partii Porozumienie.

Według ostatnich sondaży partia Jarosława Gowina ma 0,2 proc. poparcia.

Zobacz także
Komentarze (176)