"Widzew nie obiera ananasa ze skórki i w ogóle jest strasznym niejadkiem"
Ludziom się to podoba, bo to jest coś świeżego, innego. Coś, co ich po prostu bawi. A kibol będzie mnie szukał z maczetą po osiedlu - mówił.
Wcześniej do autora napisów udało się dotrzeć reporterom "Expressu Ilustrowanego", którym przedstawił się jako "Jan III Sobieski" i co ciekawe wyjawił, że "na co dzień pracuje i uczy się". W nocy wychodzi zaś na ulice, by przy pomocy nieco surrealistycznych napisów obśmiewać trwającą od lat walkę kibiców dwóch zwaśnionych łódzkich klubów.