''Wciąż mamy w oczach czułość''
- Któregoś listopadowego poranka żona obudziła się wcześnie i poszła do kuchni zrobić herbatę – opowiadał w książce „Z Pokorą przez życie”. - Chwilę później wróciła do pokoju i zaczęła się dusić. Prędko zadzwoniłem po pogotowie. Ona do dzisiaj uważa, że tamtego dnia była w zaświatach. Kiedy jechała karetką z naszego domu do szpitala, lekarz stwierdził u niej zgon. Jego zdaniem do szpitala dowieziono ją nieżywą. Właściwie to sekundy zadecydowały o tym, że doktorom udało się przywrócić ją do życia.
Mieli wiele szczęścia. Być może dlatego tak bardzo doceniają to, co mają.
- Dziś, po tylu latach małżeństwa, trudno mówić o jakiejś szaleńczej miłości, ważne, żebyśmy się lubili, z przyjemnością patrzyli na siebie codziennie rano, kiedy się budzimy – mówiła Hanna Pokora w "Pani". - Wciąż mamy w oczach czułość.