''Wyglądał ja struś''
Uchodzili za małżeństwo idealne. Żona Pokory, Hanna, wyznawała, że na samym początku nie mogła nawet patrzeć na swojego przyszłego męża, którego mijała codziennie na szkolnym korytarzu.
- Gdyby ktoś wtedy, w liceum, powiedział mi, że właśnie on zostanie moim mężem, tobym nie uwierzyła. Wydawał mi się zarozumiały, niesympatyczny, omijałam go szerokim łukiem – opowiadała w "Pani", dodając, że był "okropny" i "wyglądał jak struś".
Ona jednak od razu wpadła mu w oko.
- Była śliczna i szalenie utalentowana. Mówiono nawet na nią "Modrzejewska". Cieszyła się ogromnym powodzeniem, wszyscy się w niej podkochiwali, a ja na przekór, wbrew sobie, naturze, logice, uznałem, że mi się ta pani nie podoba. A podobała się bardzo... - wspominał Pokora.