Zesłanie na Syberię
Mimo starań ojca, który próbując uratować rodzinę, złożył podanie o przyznanie obywatelstwa ZSRR, w 1941 roku Jaruzelscy, w tym 18-letni Wojciech, zostali wywiezieni w bydlęcych wagonach w głąb Związku Radzieckiego. Rodzinę rozdzielono, Wojciech z matką i siostrą trafiają do osady Turaczak, ojca Władysława wywieziono do łagru w Reszotach. W 1942 roku ciężko chory Władysław zmarł, rodzina zdołała dotrzeć do niego na kilka miesięcy jego przed śmiercią.
Jaruzelscy mieli długą tradycję uczestnictwa w walkach o niepodległość Polski. Byli rodziną szlachecką. Dziadek przyszłego prezydenta, również w Wojciech, został zesłany na 8 lat na Syberię za udział w powstaniu styczniowym. Władysław walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Gdy na wschodzie powstawała armia gen. Władysława Andersa, ojciec zgłosił Wojciecha jako ochotnika. 18-latek dotarł jednak za późno do Bijska - miejscowości, w której przebywał jego ojciec. Nie udało mu się wydostać razem z Andersem ze Związku Radzieckiego. Pracę na Syberii przy wyrębie tajgi przypłacił urazem kręgosłupa, a także uszkodzeniem wzroku, przez które do końca życia musiał nosić ciemne okulary.
Na zdjęciu: Polacy zsyłani na Syberię między 1940 a 1941 r.