Wojciech Jaruzelski
Punkty zwrotne w życiu generała
Polacy podzieleni w ocenie Wojciecha Jaruzelskiego
Młody, inteligenty oficer, pochodzący z patriotycznej rodziny wyrósł na sprawcę wojskowego zamachu stanu, dzięki któremu wprowadzono stan wojenny. Generał Wojciech Jaruzelski nigdy nie odpowiedział przed sądem za użycie wojska przeciw obywatelom. Ze względu na zły stan zdrowia, były prezydent nie stawiał się na procesach, był oskarżony m.in. o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. oraz o kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw".
Polacy nadal są podzieleni w ocenach Wojciecha Jaruzelskiego. Według badań CBOS, w 2009 r. 46 proc. uznało generała za postać negatywną, przeciwnego zdania było 42 proc. badanych. 52 proc. Polaków stwierdziło, że Jaruzelski dobrze służył Polsce, źle jego postawę ocenia 32 proc.
Prezentujemy punkty zwrotne, które zmieniły życie Jaruzelskiego i odcisnęły piętno na historii Polski.
Zesłanie na Syberię
Mimo starań ojca, który próbując uratować rodzinę, złożył podanie o przyznanie obywatelstwa ZSRR, w 1941 roku Jaruzelscy, w tym 18-letni Wojciech, zostali wywiezieni w bydlęcych wagonach w głąb Związku Radzieckiego. Rodzinę rozdzielono, Wojciech z matką i siostrą trafiają do osady Turaczak, ojca Władysława wywieziono do łagru w Reszotach. W 1942 roku ciężko chory Władysław zmarł, rodzina zdołała dotrzeć do niego na kilka miesięcy jego przed śmiercią.
Jaruzelscy mieli długą tradycję uczestnictwa w walkach o niepodległość Polski. Byli rodziną szlachecką. Dziadek przyszłego prezydenta, również w Wojciech, został zesłany na 8 lat na Syberię za udział w powstaniu styczniowym. Władysław walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Gdy na wschodzie powstawała armia gen. Władysława Andersa, ojciec zgłosił Wojciecha jako ochotnika. 18-latek dotarł jednak za późno do Bijska - miejscowości, w której przebywał jego ojciec. Nie udało mu się wydostać razem z Andersem ze Związku Radzieckiego. Pracę na Syberii przy wyrębie tajgi przypłacił urazem kręgosłupa, a także uszkodzeniem wzroku, przez które do końca życia musiał nosić ciemne okulary.
Na zdjęciu: Polacy zsyłani na Syberię między 1940 a 1941 r.
Polskie wojsko Stalina
W lipcu 1943 r. Jaruzelski wstępuje do kolejnej armii, która formowała się na wschodzie. Tym razem było to wojsko całkowicie kontrolowane przez ZSRR, a Wojciech nie był ochotnikiem. Trafił do Szkoły Oficerskiej 1. Korpusu Sił Zbrojnych w Riazaniu. Do nauki podchodził bez entuzjazmu, nie miał dobrych wyników. Najlepsi absolwenci otrzymywali stopnie oficerskie, Jaruzelski, podobnie jak większość jego kolegów, został chorążym.
Trafia do 8 kompanii, 3 batalionu, 5 pułku, 2. Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego. Pełni tam funkcję dowódcy plutonu. Bierze udział w walkach o Warszawę, również w próbach pomocy dla powstania (został wtedy lekko ranny). W listopadzie 1944 r. awansuje na podporucznika. Po zdobyciu Warszawy, formacje, w których służył, biorą udział w walkach na Wale Pomorskim. Przed końcem wojny dociera ze swoim pułkiem nad Łabę.
Na zdjęciu: Wojciech Jaruzelski i radziecki minister obrony Dmitrij Ustinow (na prawo od gen. Jaruzelskiego) podczas odsłonięcia pomnika Braterstwa Broni w Riazaniu, 4 maja 1984 r.
Szybka kariera
Po zakończeniu wojny, kariera Jaruzelskiego nabiera tempa. Zaczyna się jednocześnie niechlubny okres w życiu oficera. Porucznik bierze udział w likwidowaniu polskiego podziemia niepodległościowego. Walczy też z oddziałami UPA, które znalazły się na terenie Polski w nowych granicach. W ciągu zaledwie czterech lat Jaruzelski zostaje pułkownikiem. Od 1946 r. jest agentem Głównego Zarządu Informacji - wojskowego kontrwywiadu.
Od 1947 roku uzupełnia wykształcenie - skierowano go do Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. W tym samy roku wstępuje do Polskiej Partii Robotniczej. Przynależność do partii oraz współpraca z wojskowym kontrwywiadem, kontrolowanym w tym czasie przez Sowietów, jeszcze bardziej przyspiesza karierę młodego oficera. W 1948 r. Jaruzelski zostaje wykładowcą Wyższej Szkoły Piechoty, a w roku 1956 jest już najmłodszym w polskiej armii generałem.
Na zdjęciu: Wojciech Jaruzelski w 1968 r.
Antysemickie czystki
Polityczna kariera Jaruzelskiego zaczyna sie w 1960 r. po awansie na szefa Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego. W kolejnych latach pnie się w górę. W 1968 r. zostaje szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Bierze udział w antysemickich czystkach w wojsku. Z armii zostaje wyrzuconych oraz zdegradowanych 1,3 tys. żołnierzy o żydowskich korzeniach lub mających żydowskie małżonki.
Zasługi generała dla komunistycznego rządu zostają docenione. 10 kwietnia 1968 roku obejmuje stanowisko ministra obrony narodowej. Kontroluje 400-tysięczną armię. Pod jego dowództwem Wojsko Polskie bierze udział w inwazji na Czechosłowację. Polacy pomagają Sowietom stłumić Praską Wiosnę, nie dopuszczając do wprowadzenia liberalnych reform premiera Aleksandra Dubčeka. W wyniku interwencji wojskowej życie traci 108 osób. Dwa lata później minister Jaruzelski wyprowadza wojsko przeciw własnym obywatelom.
Grudzień 1970
W grudniu 1970 r. wojsko i milicja krwawo tłumią protesty na Wybrzeżu. Ginie 40 osób, ponad 1000 zostaje rannych. Robotnicy padają od kul snajperów, są rozjeżdżani przez czołgi. Wydanie rozkazów strzelania do ludzi nie mogło odbyć się bez wiedzy Jaruzelskiego. Minister przyczynił się jednak do wstrzymania rozlewu krwi - uczestniczył w spisku, który spowodował obalenie Władysława Gomułki i powołanie na I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka.
Zwolennicy Gomułki dążący do utrzymania jego władzy i krwawego rozprawienia się z protestującymi ostatecznie musieli zgodzić się na zmianę I sekretarza. Na posiedzenie Biura Politycznego, podczas którego rozstrzygała się kwestia przywództwa w PRL zaproszono gen. Jaruzelskiego.
- Już na wstępie, zapewne dla "poprawienia" samopoczucia członków Biura, zapewnił ich, że: "Gdyby w Warszawie rozpoczęły się zajścia w takiej skali, jak w Gdańsku i Szczecinie, wojsko nie ma fizycznej możliwości przeciwstawienia się skutecznie". W rzeczywistości Jaruzelski jednak blefował. Jak bowiem wynika z późniejszych ustaleń, w rejonie stolicy stacjonowały oddziały wojska zdolne do przeprowadzenia pacyfikacji na całkiem dużą skalę. Na szczęście do tego nie doszło, a przytoczona na wstępie wypowiedź Jaruzelskiego o poparciu armii dla kandydatury Gierka przyczyniła się do ostatecznej kapitulacji zwolenników Gomułki - pisze w artykule dla WP.PL prof. Antoni Dudek.
Na zdjęciu: 17 grudnia 1970 r. w Szczecinie
Dekada Gierka
Wkład ministra w zmianę władzy został szybko doceniony. W 1971 roku Jaruzelski zostaje członkiem Biura Politycznego Komitetu Centralnego PZPR. Do końca dekady nie musi już podejmować tak trudnych decyzji, jak w grudniu 1970 r. Rządy Gierka doprowadziły jednak do kryzysu gospodarczego, który spowodował kolejne protesty społeczne. W sierpniu 1980 roku rozpoczyna się strajk w Stoczni Gdańskiej, a "Solidarność" zyskuje poparcie milionów Polaków. Władze PRL są bezradne.
Sytuacja wywołuje zaniepokojenie Moskwy. ZSRR nalega na twardą rozprawę z opozycją, domaga się wprowadzenia stanu wojennego. Grozi interwencją wojskową w Polsce.
Jak twierdził mjr Wasilij Mitrochin, archiwista I Zarządu Głównego KGB (zajmującego się wywiadem zagranicznym), który w 1992 roku uciekł do Wielkiej Brytanii, Związek Radziecki nie miał zamiaru wysyłać wojska do walki z polską opozycją. Prowadzono jednocześnie akcję dezinformacyjną, której celem było wywołanie przekonania, że wojska ZSRR prowadzą przygotowania do akcji zbrojnej w Polsce.
Na zdjęciu: Wojciech Jaruzelski przejeżdża ulicą Marszałkowską na defiladzie z okazji 30-lecia PRL. 22 lipca 1974 r.
Solidarność
10 grudnia w Moskwie zebrało się Biuro Polityczne KPZR, na którym postanowiono, że Związek Radziecki nie będzie interweniował w PRL. - Jeśli towarzysz Kulików wspomniał o użyciu naszych wojsk, to uważam, że postąpił błędnie. Nie możemy ryzykować takiego kroku. Nie mamy zamiaru wkraczać do Polski. Jest to właściwe stanowisko i powinniśmy się tego trzymać do końca. Nie wiem, jak rozwinie się sytuacja w Polsce, ale nawet jeśli Polska znajdzie się pod kontrolą "Solidarności", to trudno, tak musi zostać - mówił Jurij Andropow, Przewodniczący Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Związku Radzieckiego.
Jak wynika z relacji płk. Ryszarda Kuklińskiego, w 1980 roku Jaruzelski był zwolennikiem wprowadzenia stanu wojennego, we wrześniu 1981 roku zmienił jednak zdanie. Nie wierzył w powodzenie takiej operacji. Potwierdza to również Mitrochin. "W trakcie rozmowy ujawniły się wyraźnie brak zdecydowania, chwiejność i niewiara W. Jaruzelskiego w skuteczne wprowadzenie w życie planu narzucenia stanu wojennego" - pisał w sprawozdaniu Kulikow (cytat na podstawie książki "Archiwum Mitrochina").
Stan wojenny
Z dzienników gen. Wiktora Anoszkina, adiutanta marszałka Wiktora Kulikowa, głównodowodzącego wojskami państw Układu Warszawskiego wynika, że Jaruzelski, obawiając się niepowodzenia operacji wprowadzenia stanu wojennego, domagał się gwarancji pomocy ze strony armii radzieckiej w tłumieniu protestów opozycji. Kulikow odmówił.
13 grudnia naciskany przez Moskwę i obawiający sie utraty władzy Jaruzelski, dokonuje wojskowego zamachu stanu i wprowadza stan wojenny. W operacji bierze udział 70 tys. żołnierzy Wojska Polskiego oraz 30 tys. funkcjonariuszy MSW. Od północy zaczynają się aresztowania działaczy opozycji i przeciwników politycznych Jaruzelskiego z PZPR, zatrzymany zostaje m.in. Edward Gierek.
Bilans stanu wojennego to 56 do 100 zabitych. 10 tys. osób stało się więźniami politycznymi. Stan wojenny zakończył się 22 lipca 1983 r.
Transformacja ustrojowa
Jaruzelski zdał sobie sprawę, że utrzymanie władzy w zniszczonym gospodarczo kraju, bez wsparcia Związku Radzieckiego nie będzie możliwe. Dlatego władze PZPR przyjęły plan porozumienia się z najmniej radykalną częścią opozycji. Dokooptowanie do władzy części "Solidarności" miało spowodować, że stanie się ona współodpowiedzialna za reformy gospodarcze, nie uzyska jednocześnie realnego wpływu na władzę. Szczegóły porozumienia negocjowano w podwarszawskiej Magdalence, a następnie przy Okrągłym Stole. Jaruzelski miał zagwarantowane stanowisko prezydenta z szerokimi uprawnieniami, co miało dać gwarancję bezpieczeństwa dla aparatu władzy PRL.
- "Wielki historyczny eksperyment" gen. Jaruzelskiego zakończył się inaczej niż przewidywał jego autor. Próba wmontowania opozycji w spróchniały szkielet peerelowskiego systemu doprowadziła do jego błyskawicznego rozpadu, którego tempo zaskoczyło na równi obie strony magdalenkowego kontraktu - pisze w artykule dla WP.PL prof. Antoni Dudek.
Na zdjęciu: Wojciech Jaruzelski i Lech Wałęsa w marcu 1989 r.