Woda wiecznie skażona. Dramat mieszkańców Łapanowa
Zatrucia i alergie, a wszystko przez... wodę. - Praktycznie cały czas jest skażona. Dopuszcza się ją do spożycia, a później znowu okazuje się, że się nie nadaje. I tak non stop - mówi w rozmowie z WP mieszkanka Łapanowa. Wójt gminy zapewnia, że tym razem już wszystko powinno być dobrze.
19.03.2019 12:57
- Jak się nie myć? - pyta pani Andżelika. W Łapanowie, gdzie mieszka, od dłuższego czasu jest problem z wodą. - Pomóżcie - prosi.
Chce nagłośnić sprawę, bo nie widzi końca problemu. Dała nam o nim znać za pośrednictwem dziejesie.wp.pl. Jak twierdzi pani Andżelika, po spożyciu wody ona i jej bliscy mieli zatrucie żołądka, bóle brzucha i biegunkę. - Jeśli chodzi o kąpanie się, to kończy się różnymi alergiami, swędzeniem ciała - dodaje. Na dowód przesłała nam zdjęcie części ciała swojego partnera. Od dermatologa miał on usłyszeć, że za czerwone plamy odpowiada właśnie woda.
Problemy zdrowotne to jedno. Pani Andżelika pyta też: - Za co się płaci? Skoro pić to strach, a kąpać się w tym też niewskazane.
Problem nie pod kontrolą?
To nienowy problem w Łapanowie. - Praktycznie cały czas jest skażona woda. Dopuszcza się ją do spożycia, a później znowu okazuje się, że się nie nadaje. I tak non stop - podkreśla pani Andżelika.
Kłopoty z wodą potwierdzają komunikaty sanepidu. Nasza rozmówczyni zwraca jednak uwagę, że przed ich publikacją nieświadomie z bliskimi piła skażoną wodę i myła się w niej. Pojawiły się u nich niepokojące objawy. - Nie wiedzieliśmy, z jakiego to powodu. Wszystko się skończyło, jak odstawiliśmy tę wodę i zaczęliśmy kupować butelkowaną - tłumaczy.
- Często powraca ten temat - przyznaje w rozmowie z WP Jacek Żak, koordynator ds. kontaktów z mediami Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie. Jak mówi, wodociągi prowadzą kontrole wody w Łapanowie, a Stacja jako państwowa jednostka je nadzoruje.
- Jeżeli są jakiekolwiek przekroczenia, musi pojawiać się komunikat dla mieszkańców, czy woda jest zdatna do picia, czy nie. Wodociągi są odpowiedzialne za zapewnienie odpowiedniej jakości wody. Jeśli jest bakteria, można przypuszczać, że system dezynfekcji jest niewłaściwy albo jest źródło skażenia, co nie powinno mieć miejsca - tłumaczy.
Słowa pani Andżeliki to nieodosobniony głos. Na forach lokalnych mediów czytamy na przykład: "Okropny syf. Po depilacji nóg nie mogę wyleczyć uszkodzeń skóry. Zaczerwienienie i obrzęk"; "To, co się wyprawia w tej gminie, to jakaś kpina z wszystkich mieszkańców!". Inny komentator zastawia się, czy jest szansa na wprowadzenie tzw. SMS-ów kryzysowych, które informowałyby mieszkańców o jakości wody.
"Myślę, że wszystko będzie w normie"
O powody powracającego problemu skażenia zapytaliśmy wójta gminy Łapanów Andrzeja Śliwę. Przyznaje, że sprawa nie jest nowa. - Dwa lata temu ujęcie wody zostało w ogóle zamknięte. Było faktyczne zagrożenie bakterią tzw. zgorzelem. On się co prawda pojawia - na wiosnę, gdy są roztopy - rzeka jest skuta lodem i bakteria beztlenowa wtedy w rzece się namnaża. Po tej awarii jednak dofinansowano ujęcie, zainstalowano lampy UV, dodatkowy system chlorowania - co zabezpiecza wodociąg przez skażeniem tą bakterią - tłumaczy.
Pojawił się jednak nowy problem - chloroform. - Musieliśmy jakoś bakterię zniszczyć. Dlatego przekroczenia chloru może były troszeczkę większe, pozostałości zostały w rurociągu - mówi Śliwa. Przyznaje, że ostatnio mętność wody była większa. - Lampy UV nie do końca, w stu procentach działają. Im woda mętniejsza, tym bakterie łatwiej się mogą prześlizgnąć - dodaje.
Optymistycznie patrzy jednak na sytuację. - Myślę, że w tej chwili woda jest dobrej jakości. Przekroczenie chloru nie są jakieś tragiczne, stężenie jest minimalne. Nie zagrażało życiu, bo sanepid dopuścił wodę warunkowo do użytku. Wypłukaliśmy sieć. Myślę, że będzie wszystko w normie - mówi. Podkreśla, że badania są regularnie zlecane, a komunikaty sanepidu publikowane.
W komentarzach internautów pojawiła się też deklaracja złożenia pozwu o odszkodowanie za trucie. Wójt zaznacza jednak, że żaden nie został złożony.
To nie wszystko. W wypowiedziach mieszkańców pojawił się też wątek ubojni. - Jest postępowanie w prokuraturze w tej sprawie. Zrzucano ścieki o zbyt dużym ładunku i oczyszczalnia nie mogła sobie z tym poradzić. Automatycznie ścieki nieoczyszczone trafiały do rzeki - mówi Śliwa. I zapewnia, że w tej chwili nie ma już problemu z tą ubojnią, ma zainstalowaną oczyszczalnię.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl