Pan Bogdan mieszka w baraku. Jedyne czego się boi, to przeniesienia do noclegowni

Ma 65 lat i mieszka w konstrukcji, którą zbudował jako osłonę przed deszczem. Poruszeni jego historią nieznajomi gromadzą materiały do ocieplenia baraku. O przeniesieniu do przytułku nie ma mowy, bo pan Bogdan nie chce żyć jak w akademiku, gdzie inni decydują o tym, jak wygląda jego dzień.

Pan Bogdan mieszka w baraku. Jedyne czego się boi, to przeniesienia do noclegowni
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Anna Kozińska

27.11.2018 | aktual.: 27.11.2018 16:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Co wiemy o panu Bogdanie? To uparty 65 latek, który 15 lat temu stracił pracę, bo zamknięto jego firmę. Dziś mieszka samotnie, nie stać go na mieszkanie, ale chce jak najdłużej być samodzielny. Patrząc na jego dom, wielu zastanawia się, jak można tak żyć. A pan Bogdan jedyne czego się boi, to tego, że kiedyś będzie musiał przenieść się do noclegowni.

Zbliża się zima, a on mieszka na 5-6 metrach kwadratowych, z czego połowę zajmuje zbudowany przez niego piec i łózko. Za dom służy mu konstrukcja, którą wybudował jako osłonę przed deszczem. Brakuje w niej bieżącej wody i prądu. Kiedyś pan Bogdan pracował fizycznie, dziś chętnie podejmie się prac dorywczych. Ze względu na wiek przedemerytalny nikt nie chce go zatrudnić. Otrzymuje zasiłek z MOPS-u w wysokości 604 zł. Spłaca też ratę kredytu (100 zł) za piłę spalinową. Kupił ją, by móc przygotować drewno na zimę.

Chcą mu pomóc zwykli ludzie, osoby prywatne skupiające się na facebookowej grupie zrzeszającej puławiaków oraz członkowie Pato-Moto Squad. Jego przedstawiciele Agata i Adam w rozmowie z WP mówią, że pan Bogdan się wstydzi. - Duma, honor nie pozwalają mu prosić o pomoc - tłumaczą.

Pan Bogdan nie prosi o pomoc

Zbiórka dla pana Bogdana pojawiła się na stronie Szlachetnej Paczki, ale zniknęła. Okazało się, że ktoś zdecydował się pomóc właśnie jemu.

- Rodziny, które otrzymują pomoc w ramach Szlachetnej Paczki, nie mogą zgłosić się do projektu same. Może to zrobić osoba prywatna, placówka społeczna, policja, szpital, straż itd. Rodzina nie ma opcji zgłoszenia samodzielnie - powiedziała nam Maria Szajny ze Szlachetnej Paczki. Jak dodała, RODO nie pozwala jej podać danych osoby, która zdecydowała się pomóc.

Nam udało się dotrzeć do darczyńcy. Grzegorz Stateczny pierwszy raz zaangażował się w pomoc dla Szlachetnej Paczki. U pana Bogdana był raz. - Zawiesiłem styropian z kolegami. 9 grudnia pojadę tam znowu - mówi. Jak dodaje, udało się zebrać sporo rzeczy, a przed odwiedzinami zrobi jeszcze zakupy. - Część rzeczy zawiozę teraz, część za pół roku, bo się nie zmieszczą, na zewnątrz zwilgotnieją - zaznacza.

Jaki jest pan Bogdan? - Ciężko się z nim rozmawia, nie chce pomocy. Jego "dom" to spróchniałe deski - ocenia Stateczny. Zarówno on, jak i Agata i Adam, są zdania, że ocieplanie konstrukcji, w której mieszka pan Bogdan nie do końca ma sens.

Ale ponieważ chce tam zostać, na tę zimę zbierają m.in. styropian. - Proponowałem inną pomoc, zastanawiałem się, co będzie w przyszłości, ale on chce zostać na działce po rodzicach. Nam się wydaje, że to tragedia, a on nie chce mieszkać gdzie indziej. Chciałbym mu wybudować domek - 35 metrów kwadratowych, ale nie wiadomo, czy będzie chciał - podsumowuje Stateczny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (164)