Woda porwała dom na jego oczach. Dramatyczne relacje po zniszczeniu zapory
- Normalni ludzie nigdy by tego nie zrobili, zrobiliby to tylko terroryści. To są terroryści - mówił jeden z mieszkańców Chersonia, który ewakuował się z miasta po wysadzeniu zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce. Zdecydowana większość obwodu chersońskiego znalazła się pod wodą. Do sieci trafiły nagrania, na których widać, jak ogromne zniszczenia wyrządził zwykłym cywilom terror armii Putina. Ludzie z zalanych terenów uciekali na dachy domów. Jeden mieszkańców wsi pod miastem akurat wyciągnął telefon, gdy woda porwała jego dom. To dramatyczne nagranie, które pojawiło się na rosyjskojęzycznych kanałach na Telegramie ukazuje siłę żywiołu, gdy cały budynek w kilka sekund znika pod powierzchnią wody. Inny z mieszkańców pokazał, jak okoliczny dom płynie z nurtem Dniepru. W pewnym momencie na nagraniu można zauważyć tylko dach budynku dryfujący po wodzie. Akcja ewakuacyjna trwa. Agencja AP pojawiła się w Chersoniu, by porozmawiać z Ukraińcami, którzy znaleźli się w tak trudnym momencie. Poszkodowani mówią jednym głosem, dając do zrozumienia, że wysadzenie zapory przez Rosjan w Nowej Kachowce to akt terroru. - Nie wiem, co mam robić. Jak oni mogli tak postąpić. Brak słów. To barbarzyństwo - przekazała Ludmiła, mieszkanka Chersonia. Instytut Badań nad Wojną (ISW) ocenił, że Rosjanie mogli wysadzić tamę w Nowej Kachowce po to, by "utrudnić Ukraińcom działania kontrofensywne".