Wniosek do sądu o ukaranie Kaczyńskiego wysłany. Chodzi o odmowę złożenia pełnej przysięgi
Około trzech tygodni po przesłuchaniu Jarosława Kaczyńskiego przez sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa do Sądu Okręgowego w Warszawie wysłano wniosek o ukaranie prezesa PiS - dowiaduje się Wirtualna Polska. Chodzi o odmowę złożenia pełnej treści przysięgi. Jarosław Kaczyński twierdził, że musi zostać zwolniony z tajemnicy przez Donalda Tuska.
- Wniosek o ukaranie Jarosława Kaczyńskiego został przesłany do Sądu Okręgowego w Warszawie - potwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską Magdalena Sroka, przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Posłanka wyjaśnia, że trwało to około trzech tygodni ze względu na konieczność opracowania stenogramu.
- Z wnioskiem do sądu musi zostać przesłany cały stenogram z posiedzenia, który jest sporządzany nie przez sekretariat komisji śledczej, a odpowiednią komórkę w Sejmie. Jak tylko dostaliśmy pełną treść, wysłaliśmy wniosek do sądu - mówi posłanka w rozmowie z dziennikarzem WP.
Przypomnijmy, prezes PiS, który stawił się przed komisją śledczą ds. Pegasusa, twierdził, że nie może złożyć pełnej treści przyrzeczenia. Argumentował to brakiem zgody premiera na zwolnienie go z tajemnic o klauzuli tajności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński wiedział więcej? “Przeprowadzimy z nim posiedzenie zamknięte”
"Każdy świadek ma obowiązek"
Ostatecznie podczas składania przyrzeczenia Kaczyński wypowiedział jedynie pierwszą jego część: "Świadomy znaczenia moich słów i odpowiedzialności przed prawem, przyrzekam uroczyście, że będę mówił szczerą prawdę...". Pominął jednak część drugą, brzmiącą: "niczego nie ukrywając z tego, co jest mi wiadome".
Eksperci w rozmowie z WP mówili o obowiązku złożenia przysięgi. - Zgodnie z przepisami ustawy o sejmowej komisji śledczej, każda osoba, która została wezwana jako świadek, a więc także poseł PiS Jarosław Kaczyński, ma obowiązek złożenia całego przyrzeczenia - komentował w WP mec. Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy.
We wtorek Magdalena Sroka podczas konferencji prasowej poinformowała, że "członkowie komisji, którzy są w trakcie weryfikacji przez ABW, dostali czasowy dostęp do informacji ściśle tajnych". Nie wszyscy są w tej procedurze. Ci, którzy dostali dostęp, już się zapoznają z dokumentami - dodała.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj również: Mastalerek ostro o doradcy prezesa PiS. "Żartuje pan ze mnie?"