Wniosek 21 lekarzy w MSWiA. "Nie byłem świadomy tego dramatu"
Grupa lekarzy prosi MSWiA o zgodę na wjazd do strefy przy granicy z Białorusią, aby pomóc przebywającym tam migrantom. - Ich życie jest zagrożone. Jesteśmy gotowi do pracy przez trzy tygodnie w zespołach kilkuosobowych - mówi Wirtualnej Polsce dr Jakub Sieczko. Medycy czekają na oficjalną odpowiedź z resortu. Tweety ministra nie dają im wiele nadziei.
Grupa 21 medyków złożyła w piątek wniosek do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o umożliwienie im wjazdu do strefy stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Lekarze przesłali dokumenty przez system ePUAP i czekają na odpowiedź. Ich zdaniem decyzja powinna zapaść jak najszybciej.
- Docierają do nas z granicy nowe informacje, ale one są bardzo podobne: są tam ludzie potrzebujący pomocy. Każda godzina bez pomocy przybliża ich do śmierci. Niestety, o zgonach już słyszeliśmy - mówi dr Jakub Sieczko, anestezjolog, który podpisał wniosek do ministra Mariusza Kamińskiego.
Jak wyjaśnia, jeszcze kilka tygodni temu nie śledził tak uważnie doniesień z granicy polsko-białoruskiej. - Nie byłem świadomy dramatu, jaki tam się dzieje. Teraz mam relacje z wiarygodnych źródeł, więc postanowiłem działać. Nasi znajomi, wolontariusze poprosili nas o wsparcie - mówi lekarz.
Zobacz też: Suski wraca do tragicznych wydarzeń. Ostre słowa posła PiS
Dr Sieczko wyjaśnia, że on i jego znajomi lekarze są gotowi do pracy przez trzy tygodnie w zespołach po dwie, trzy osoby.
- Nie jest naszą ideą, aby być tam miesiącami, bo przecież systemowym rozwiązywaniem kryzysu nie powinny zajmować się osoby działające z odruchu serca - zastrzega.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
- Kryzys eskaluje i wszystko wskazuje na to, że tak będzie dalej, więc skoro państwo pomocy nie udziela - na co wskazują doniesienia o zgonach - to teraz potrzebne jest nasze działanie - dodaje medyk.
Wniosek 21 lekarzy w MSWiA. Współpraca ze Strażą Graniczną?
Pytany o to, jak wyobraża sobie realizację tych planów w warunkach stanu wyjątkowego, lekarz odpowiada, że rozporządzenie nie zabrania pomocy. - Jesteśmy gotowi do pełnej współpracy ze Strażą Graniczną i respektowania zapisów rozporządzenia o stanie wyjątkowym.
- W pobliżu granicy chcemy poruszać się oznakowanymi pojazdami ratownictwa medycznego, czyli ambulansami. Zamierzamy działać zgodnie z przepisami i za wiedzą służb - zapowiada dr Jakub Sieczko.
Wiceszef MSWiA reaguje. "Apel opiera się na fałszywym przekonaniu"
O decyzję w sprawie wniosku medyków zapytaliśmy biuro prasowe MSWiA, ale odesłano nas do tweetów wiceministra Błażeja Pobożego.
"Apel grupy lekarzy o wpuszczenie ich do strefy objętej stanem wyjątkowym opiera się na fałszywym przekonaniu, że w sytuacji zagrożenia życia nie może tam wjechać ratownik medyczny. Może i wjeżdża. Poza tym wielu funkcjonariuszy Straży Granicznej także jest ratownikami" - napisał wiceszef MSWiA w mediach społecznościowych.
Z kolei w niedzielnym wpisie na Facebooku wiceminister spraw wewnętrznych i administracji stwierdził, że "wjazd zorganizowanej grupy lekarzy, aktywistów czy pracowników NGO’sów na teren objęty stanem wyjątkowym poza tym, że niedozwolony, byłby natychmiast wykorzystany przez białoruską propagandę".
Poboży zaznaczył również, że Polska jako państwo "nikogo nie zaprasza i robi wszystko, aby zatrzymać ten sztucznie generowany napływ migrantów". Treść wpisów nie wskazuje na to, aby lekarze doczekali się pozytywnego rozpatrzenia swojego wniosku na drodze oficjalnej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przeczytaj też: